Krajobraz za oknami samochodu przesuwał się coraz szybciej. Przydrożne drzewa migały jedno za drugim, asfalt uciekał spod kół, jak na szybko przewijanym filmie. I nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie działo się to po zatrzymaniu samochodu. Prowadzący go mężczyzna był naprawdę przerażony: dlaczego świat wokół przyspieszył lub – jeśli spojrzeć na to z drugiej strony – jego wewnętrzny zegar nagle zwolnił? Zagadkę wyjaśniły badania neurologiczne. Powodem tego złudzenia był guz mózgu zlokalizowany w części kory czołowej. Wywoływał on zaburzenie chronocepcji – zmysłu odpowiedzialnego za postrzeganie upływu czasu.
Zmysł ten nie jest umiejscowiony w jednym ośrodku – odpowiadają za niego różne części mózgu: jądra podstawy, prążkowie, istota czarna czy fragmenty kory czołowej. Manipulacja w tych rejonach przestawia wskazówki naszego wewnętrznego zegara. Wiemy też, że ten czasomierz jest „nakręcany” przez jeden z mózgowych hormonów – dopaminę. Dlatego na zamieszanie w czasie uskarżają się także osoby cierpiące na zaburzenia wydzielania tego neuroprzekaźnika: chorujące na parkinsona, schizofrenię i depresję. Gdy dopaminy jest za dużo, świat przyspiesza – jak w schizofrenii. A kiedy poziom dopaminy spada – wszystko dzieje się zbyt wolno, pojawiają się problemy ze skupieniem uwagi, koordynacją ruchową i mową.
Ale kto z nas wie, że posiada zmysł chronocepcji? A to tylko jedna z wielu, obok wymienianych standardowo: wzroku, dotyku, smaku, węchu i słuchu, niezwykłych umiejętności mózgu do odbierania bodźców, które wcale nie wydają się takie oczywiste.