Niezbędnik

Na smyczy genów?

Spór o genetyczne podstawy kultury

Różnica między tym, co genetycznie wrodzone, a tym, co nabyte, zdaje się rozmywać. Różnica między tym, co genetycznie wrodzone, a tym, co nabyte, zdaje się rozmywać. Kristian Sekulic / Getty Images
Czy ludzka kultura jest rzeczywiście trzymana na krótkiej smyczy genów, jak to ujął ojciec socjobiologii Edward O. Wilson? Wydaje się, że spór o to, co rządzi człowiekiem: jego geny czy kultura – może nie mieć większego sensu.
Choć ze zdolnościami językowymi się rodzimy, a biegłości w arytmetyce musimy się mozolnie uczyć, to w obu przypadkach mamy tylko potencjał, który możemy, ale nie musimy, wykorzystać.Science Photo Library/EAST NEWS Choć ze zdolnościami językowymi się rodzimy, a biegłości w arytmetyce musimy się mozolnie uczyć, to w obu przypadkach mamy tylko potencjał, który możemy, ale nie musimy, wykorzystać.

Mam psa, dwuipółletnią suczkę Maszę. Masza jest piękna i mądra, umie też wiele rzeczy, które czasem mnie zadziwiają. Gdy rzucam jej patyk, zawsze wie, gdzie poleci i gdzie upadnie, nawet jeśli staram się ją oszukać i wykonuję zamach w innym kierunku. Masza kątem oka widzi zmianę i w ułamku sekundy przelicza trajektorię lotu, uwzględniając najwyraźniej siłę wyrzutu, masę patyka i kierunek wiatru. Gdy trzymam dwa patyki, a rzucam tylko jeden, nigdy do niego nie biegnie, tylko obserwuje jego lot i wzrokiem pyta mnie o następny. Gdy rzucę ten drugi, biegnie do niego, po czym pędem wraca do pierwszego – nigdy się nie myli – i przynosi mi oba.

Masza ma więc ogromną moc obliczeniową swego „komputera pokładowego” i potrafi zrobić z niego odpowiedni użytek. Ale czasem żałośnie zawodzi. Gdy idzie na smyczy i między nami jest latarnia albo drzewo, nie omija ich, ale się zaplątuje – a potem nie potrafi się uwolnić. I tak dzieje się zawsze. Co więcej, tak samo zachowywała się jej mama – Misia, a z podręczników o psach dowiedzieć się można, że jest to ogólna psia przypadłość, z którą przychodzą one na świat. Dlaczego?

Odpowiedź jest chyba taka, że w mózgu Maszy nie ma najwyraźniej ośrodka, który by za taką umiejętność odpowiadał. A nie ma dlatego, że psy na smyczy chodzą od niedawna i w ich zwojach nerwowych sprawność taka nie zdążyła się zapisać. Lub może chodzą dłużej, lecz ta akurat zdolność nie była dla nich nigdy życiowo istotna i nie przekładała się na liczbę potomstwa, więc dobór naturalny jej nie faworyzował.

Psy mają wiele zdolności, których rodowód nie jest długi i które wykształciły dopiero po udomowieniu.

Niezbędnik Inteligenta „Co mamy w genach” (100079) z dnia 17.03.2014; Oblicza genetyki; s. 30
Oryginalny tytuł tekstu: "Na smyczy genów?"
Reklama