Wiara w to, że genetyka stworzy rewolucyjne metody leczenia, nie jest bezpodstawna. Choć na razie postęp w tej dziedzinie nie jest wcale oszałamiający.
Natura obeszła się z Ashanti DeSilvą wyjątkowo okrutnie, pozbawiając ją naturalnych mechanizmów odporności. Od pierwszych dni po urodzeniu dziewczynkę należało odgradzać od świata zewnętrznego, ponieważ bez prawidłowo działających komórek immunologicznych była skazana na ciągłe infekcje i zagrożenie śmiercią. Limfocyty T, odpowiedzialne za obronę organizmu przed zakażeniami, u Ashanti praktycznie nie istniały – niszczyły je toksyczne substancje, które powstawały na skutek braku jednego z enzymów, co z kolei było spowodowane wrodzonym uszkodzeniem genu warunkującego powstawanie tego białka.
Niezbędnik Inteligenta
„Co mamy w genach”
(100079) z dnia 17.03.2014;
Genetyka przyszłości;
s. 84
Oryginalny tytuł tekstu: "Geny z apteki"