Czy ta niezwykle obiecująca dziedzina medycyny stanie się w rękach mistrzów od autopromocji maszynką do zarabiania pieniędzy?
Jeśli wierzyć temu, co jest już dostępne w internecie, bez trudu będzie można dobrać do własnej konstytucji genetycznej wszystko, co mniej lub bardziej potrzebne. To tylko kwestia ceny.
Już dziś – jeśli chcesz mieć idealny krem – prześlij odrobinę DNA (obecnego w ślinie lub pobranego wacikiem przeciągniętym po wewnętrznej stronie policzka) i zapłać 189 dol. australijskich. Firma obiecuje przetestowanie 16 markerów (nie podaje jakich) odpowiadających za starzenie skóry i na tej podstawie dobierze składniki idealnego dla ciebie kosmetyku.
Niezbędnik Inteligenta
„Co mamy w genach”
(100079) z dnia 17.03.2014;
Genetyka przyszłości;
s. 98