Agnieszka Krzemińska: – 650-lecie Uniwersytetu Jagiellońskiego obchodzicie pod hasłem „Inspirować się przeszłością”, a zorganizowany pod koniec marca Kongres Kultury Akademickiej zatytułowaliście „Idea uniwersytetu. Reaktywacja”. Co jest zatem dla was ważniejsze: przeszłość czy przyszłość?
Wojciech Nowak: – Jedno z drugim jest ściśle powiązane. Nasz uniwersytet ma 650 lat i jest najstarszą instytucją świecką w Polsce, która przetrwała nawet momenty, gdy naszego kraju nie było na mapach. Proszę spojrzeć na listę absolwentów: Mikołaj Kopernik, Karol Wojtyła, Jan III Sobieski, Jan Kochanowski, Wisława Szymborska; to zobowiązanie, także dla mnie, jako krakowianina i rektora tej uczelni. Król Kazimierz Wielki, zakładając uniwersytet, zostawił Polskę nie tylko murowaną, ale i mądrzejszą. Tworząc uczelnię w małym, „otoczonym puszczą i knieją Krakowie”, wprowadził nas do elitarnego kręgu nauki europejskiej. Gdy zastanawialiśmy się, jak uczcić ten jubileusz, wpadliśmy na pomysł organizacji kongresu, w trakcie którego zastanowilibyśmy się nad problemami, jakie mają dzisiejsze uniwersytety.
W nadziei na znalezienie w przeszłości złotej recepty na współczesne bolączki?
Nie jestem naiwny, takiej recepty nie ma, ale warto zastanowić się nad tym, co np. zrobić z 450 uczelniami wyższymi w Polsce w warunkach niżu demograficznego, z tabloidyzacją uniwersytetów czy ze skandalicznymi wypowiedziami publicznymi niektórych profesorów. Pieniądze idą za studentem, co ma odzwierciedlenie w algorytmie rozdziału środków finansowych do szkół wyższych. Było to na pewno słuszne 24 lata temu, gdy wskaźnik scholaryzacji, mierzony w przedziale wiekowym 19–24 lata, sięgał w Polsce 10 proc.