Niezbędnik

Szok bezwzględnego relatywizmu

Klimat i duch czasu zmian

Berlin, reprezentacyjna Unter den Linden, ok. 1910 r. Już niedługo ten stary świat legnie w gruzach. Berlin, reprezentacyjna Unter den Linden, ok. 1910 r. Już niedługo ten stary świat legnie w gruzach. AKG-Images / BEW
To niewiarygodne, jak bardzo może postarzeć się Ziemia, a nawet cały Wszechświat, za życia jednego człowieka.
Lord Kelvin przygotowuje swój ostatni wykład, 1899 r. Rok później uznał, że „w fizyce nie ma już nic nowego do odkrycia”.Print Collector/Getty Images Lord Kelvin przygotowuje swój ostatni wykład, 1899 r. Rok później uznał, że „w fizyce nie ma już nic nowego do odkrycia”.

Gdy w 1879 r. w rodzinie światłych szwabskich Żydów przyszedł na świat Albercik (brane początkowo pod uwagę imię Abraham rodzice odrzucili jako brzmiące „zbyt żydowsko”), świat liczył sobie niecałe 6 tys. lat. Tak wynikało bowiem z dość powszechnie respektowanych przez uczonych i filozofów obliczeń anglikańskiego arcybiskupa Jamesa Usshera (1581–1656). Mąż ów po wnikliwej analizie najstarszych tekstów biblijnych i precyzyjnych obliczeniach wyznaczył datę stworzenia na sobotę 22 października 4004 r. p.n.e. Dokładniej: na godzinę osiemnastą.

Wcześniej co prawda suponowano Wszechświatowi wiek nieco bardziej sędziwy – np. król Kastylii i Leonu Alfons X sytuował Akt Stworzenia w roku 6904 p.n.e. – lub ciut młodszy (Johaness Kepler wskazywał na rok 3992 p.n.e., a św. Augustyn obliczał wiek uniwersum na z grubsza 5 tys. lat), ale zasadniczo porządek rzeczy wydawał się niepodważalny. Praprzyczyną wszystkiego był boski akt kreacji sprzed kilku tysięcy lat. Ustalenia Usshera, uznane za słuszne przez Kościół anglikański w 1701 r., przez większość XIX w. były podstawą oglądu wszechrzeczy.

Siwa broda świata

Pierwsze pęknięcia na tym fundamencie zaczęły pojawiać się dopiero po 1859 r., kiedy to Karol Darwin opublikował rewolucyjną pracę „O powstawaniu gatunków”. Powoli wśród intelektualnych elit zaczęły narastać wątpliwości. Jeśli Darwin ma rację co do ewolucji, to czy marne parę tysięcy lat wystarczyłoby na tak powolne przecież transformacje manifestacji życia? Teoria angielskiego przyrodnika była dynamitem, który rozsadził i wyzwolił zaskorupiałe w chybionym mariażu z Biblią nauki przyrodnicze. W rzeczy samej – i to wciąż niedostatecznie doceniona zasługa Karola Darwina – teoria ewolucji była głównym impulsem do emancypacji nauki.

Niezbędnik Inteligenta „Wielkie teorie i odkrycia naukowe” (100099) z dnia 07.09.2015; 100 lat teorii względności; s. 6
Oryginalny tytuł tekstu: "Szok bezwzględnego relatywizmu"
Reklama