Postępy w genetyce wciąż budzą skrajne emocje. U jednych nadzieję, u innych lęk – przed nieprzewidzianymi konsekwencjami klonowania, modyfikacjami zarodków, żywnością transgeniczną. Pomijając absurdalność większości z tych obaw i kładąc na szali dotychczasowe zasługi genetyki oraz związane z nią zagrożenia, nie ma wątpliwości, co przeważa. Cała współczesna sztuka leczenia, zarówno jeśli chodzi o diagnozowanie chorób, jak i wynajdowanie dla nich kuracji, w coraz większym stopniu opiera się na genetyce, a są już pierwsze sukcesy wykorzystania terapii genowych również w prewencji niektórych zaburzeń.
Dzięki samym badaniom genetycznym nie uda się oczywiście rozwiązać wszystkich zagadek biologii. Ale już wiadomo, że klucz do rozwikłania przyczyn raka, cukrzycy, astmy i wielu innych chorób przewlekłych tkwi w naszych genach. Od dalszego rozwoju tej dziedziny zależeć więc będzie w dużej mierze sukces w walce z tymi schorzeniami i los wielu milionów ludzi.
Pionierzy krzyżówek
A wszystko zaczęło się w połowie XIX w., kiedy czeski zakonnik Grzegorz Mendel (po seminarium w Brnie i studiach na uniwersytecie w Wiedniu próbował zostać nauczycielem przyrody, ale nie zdał wymaganych egzaminów) przeprowadził w klasztornym ogrodzie serię doświadczeń na grochu. Były to eksperymenty krzyżowania roślin bardzo starannie przemyślane i solidnie wykonane: krzyżował groszek o nasionach okrągłych z pomarszczonymi, żółtych z zielonymi, pękatych i wąskich, o wysokich łodygach i karłowatych. Dokładne obserwacje poparte matematycznymi wyliczeniami doprowadziły go do sformułowania reguł dziedziczenia przedstawionych w 1865 r.