Zapytałem kiedyś znanego neuropsychologa, ile wiemy o ludzkim mózgu.
Profesor zastanowił się chwilę: „Dziesięć lat temu, powiedziałbym, że nie więcej niż 10 proc., ale dzisiaj, gdy uruchomiono kilka dużych międzynarodowych programów badawczych, po ogromnej liczbie publikacji, jakie pojawiły się w ostatnich latach, twierdzę, że nie więcej niż 3–4 proc.”. Ta odpowiedź jest zaskakująca tylko na pierwszy rzut oka. W nauce bardzo często wraz ze wzrostem wiedzy wzrasta także świadomość niewiedzy.
Mózg jak kosmos
Zacznijmy od mózgu i podstawowej kwestii: czy tam mieści się dusza? Oburzonych tak postawionym problemem zachęcam do zamiany słowa „dusza” na „jaźń”. To ważny problem naukowy. Cybernetycy budują dzisiaj sztuczne neurony, potrafią ich stworzyć całkiem sporo. Każdy z nich działa identycznie jak neuron naturalny. Tyle tylko, że im większa grupa tych sztucznych tworów, tym bardziej ich działanie odbiega od działania prawdziwych neuronów. Dlaczego tak się dzieje?
Nie znamy odpowiedzi na to pytanie. W mózgu jest coś, co wymyka się naszej wiedzy z zakresu biochemii i biofizyki. Coś, w co mimo wielu lat starań nie udało się wyposażyć żadnej maszyny. Jaźń? Świadomość własnego istnienia? Dusza? Nie chodzi tylko o to, że nie wiemy „gdzie” to jest. My przede wszystkim nie wiemy, „co” to jest. Choć intuicyjnie czujemy, że „to coś” nas jako ludzi definiuje. Maszyny w przyszłości będą od nas inteligentniejsze. Już dziś potrafią szybciej liczyć i jeszcze szybciej się uczyć. Być może jedynym, co w przyszłości będzie ludzi różniło od maszyn, będzie jaźń i świadomość.