Budynki dają schronienie, ciepło, przestrzeń do życia. Pierwszymi domami były jaskinie i kryjówki w gęstwinie krzewów i drzew. Z czasem ludzie zaczęli wykorzystywać kamienie, glinę, konary, a także kości, futra i skóry zwierząt, by budować z nich przepierzenia, zadaszenia pod nawisami skalnymi, jamy-półziemianki, szałasy. Powoli zaczęli uniezależniać się od warunków narzucanych przez naturę – ich domostwa były coraz większe, rosło zapotrzebowanie na określone materiały. Proces ten wyraźnie przyspieszył w neolicie, gdy koczowniczy tryb życia został zastąpiony osiadłym, co na Bliskim Wschodzie nastąpiło ok.10 tys. lat temu.
Prawie jak kamień
Z czasem nauczono się budować nie tylko domostwa, lecz także osiedla, ulice, kanały, świątynie i grobowce. Rodzaj i wielkość wznoszonych budowli zależały od dostępności materiałów. Obok klimatu, który decyduje o zasobach drewna, istotny był także geologiczny rozkład złóż kamienia. W dawnych czasach ludzie musieli podporządkować się zasadzie rodzimości, bo materiałów budowlanych nie było jak transportować na duże odległości. Tym większe wrażenie robią wyjątki od tej reguły – egipskie piramidy czy Stonehenge w Anglii. Zasada rodzimości materiałów budowlanych straciła swą moc dopiero w XIX w.
W regionach zalesionych podstawowym budulcem było drewno uzupełnione kamieniem. W bogatej w złoża gliny Mezopotamii ludzie musieli radzić sobie inaczej, dlatego już 10 tys. lat temu pojawiły się tam najstarsze ręcznie formowane i suszone na słońcu cegły mułowe. Wytwarzane z gliny zmieszanej z domieszkami schudzającymi (piasek, sieczka ze słomy lub trzciny) i kształtowane w formach były pierwszym produkowanym masowo, prefabrykowanym materiałem budowlanym.