Od momentu, gdy chrześcijaństwo stało się w Cesarstwie Rzymskim religią państwową, Kościół zmonopolizował przepowiadanie przyszłości. Przynajmniej oficjalnie.
Nadzieja na przyjście Jezusa, a zarazem lęk przed Antychrystem i końcem świata determinowały chrześcijaństwo, które – jak pisze francuski historyk Georges Minois – jest z natury religią profetyczną. Najpierw proroctwa zapowiadały przyjście Zbawiciela, a potem Jezus Chrystus głosił nadejście Królestwa Bożego. „Chrześcijanie żyją w oczekiwaniu na spełnienie tej obietnicy” – czytamy w „Histoire de l’avenir” (Historia przyszłości).
Niezbędnik Inteligenta
„Magia utopii”
(100112) z dnia 17.10.2016;
Historia przyszłości;
s. 21
Oryginalny tytuł tekstu: "Między objawieniem a zabobonem"