We współczesnych naukach humanistyczno-społecznych, nie mówiąc już o publicystyce, niewiele jest terminów, które budzą tyle kontrowersji. I których używa się w sposób tak nieprecyzyjny, a nieraz po prostu dowolny.
W bodaj najczęstszym i nader swobodnym użytku post-modernizm stał się synonimem kulturowego i intelektualnego relatywizmu, sceptycyzmu, skrajnego liberalizmu i indywidualizmu, nihilizmu zgoła. Taka jest przynajmniej jego popularna wykładania konserwatywna. Dla odmiany zgodnie z krytyką postępową nazwijmy ją neomodernistyczną (za jej prominentnego przedstawiciela wypada uznać niemieckiego filozofa Jürgena Habermasa), podstawowym grzechem post-modernizmu byłby przede wszystkim irracjonalizm, a także – paradoksalnie – konserwatyzm, jeśli nie reakcjonizm.
Niezbędnik Inteligenta
„Wielkie POST"
(100118) z dnia 03.04.2017;
Mała encyklopedia post;
s. 88