Kiedy pochodząca z Islandii Yrsa Sverrisdottir przeprowadziła się do Wielkiej Brytanii, aby rozpocząć studia na University of Oxford, jej nordycka uroda, podkreślona przez promieniście jasne włosy, sprawiała, że wszyscy zwracali na nią uwagę. Ale jej osobiste relacje się rozsypywały. W tym złym czasie dotarła do niej wiadomość o śmierci obojga rodziców. Na szczęście, kiedy poczuła, że traci kontrolę nad swoim życiem, spotkała Fjolę Helgadottir, twórczynię programu terapeutycznego, która namówiła ją na wypróbowanie Artificial Intelligence – Therapy.
Program przez pierwszych kilka dni prowadził wyczerpujące interaktywne przesłuchanie. Na początku zbierał podstawowe dane osobowe, ale później zaczęły się głębsze i trudniejsze pytania, analiza kilku ostatnich miesięcy, podczas której algorytm zmuszał Yrsę do badania i identyfikacji niepokojących myśli. Ostatecznie zdiagnozował lęk społeczny i przejął rolę pełnoprawnego terapeuty, prowadząc Yrsę przez reżim rzeczywistych ćwiczeń, które doprowadziły ją do odzyskania kontroli nad sobą.
Czy ta historia pokazuje, że w przyszłości sztuczna inteligencja zastąpi psychoterapeutów? Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba poznać wiele niewiadomych. Czy człowiek dysponuje technologią, która będzie w stanie wykonywać pracę o stopniu złożoności takim, jaki charakteryzuje czynności psychoterapeutów? Czy psychoterapia jest na tyle spójnym procesem, że da się przełożyć ją na język maszyn? Czy terapeuci pozwolą sztucznej inteligencji na zajęcie ich miejsca, a pacjenci powierzą maszynom swoje zdrowie psychiczne?
Algorytm jest pierwszy
Psychoterapia składa się z dwóch głównych etapów – diagnozy i interwencji terapeutycznej. Pierwsze próby wykorzystywania matematyki i maszyn dla potrzeb diagnozy i terapii pojawiły się już w latach 20.