Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Niezbędnik

Po trzykroć zdrada!

Dlaczego tak chętnie i szybko oskarżamy o zdradę

„Wieszanie zdrajców” – obraz Jana Piotra Norblina. 9 maja 1794 r. w Warszawie powieszono niektórych przywódców konfederacji targowickiej (w przypadku króla Stanisława Augusta był to portret). „Wieszanie zdrajców” – obraz Jana Piotra Norblina. 9 maja 1794 r. w Warszawie powieszono niektórych przywódców konfederacji targowickiej (w przypadku króla Stanisława Augusta był to portret). Universal History Archive/UIG / BEW
Współczesna Polska do niedawna miała do wyboru wiele mitów o tolerancji, solidarności, walce o wolność, miejscu w Europie. Zastąpił je – za sprawą PiS – mit zdrady, który zdominował sferę publiczną.
Gra w zdradę jest grą o władzę. Nie jest ważne, czy ktoś zdradził, ale – cytując „Noc listopadową” Wyspiańskiego – „kto rzekł, że to zdrajca”.Universal History Archive/UIG/BEW Gra w zdradę jest grą o władzę. Nie jest ważne, czy ktoś zdradził, ale – cytując „Noc listopadową” Wyspiańskiego – „kto rzekł, że to zdrajca”.

Jarosław Kaczyński na ostatniej, 96. miesięcznicy smoleńskiej oznajmił: „Doszliśmy do celu”. Wydaje się, że koniec rytuału, który organizował nie tylko przestrzeń warszawskiego Krakowskiego Przedmieścia, ale i polską przestrzeń polityczną ostatnich ośmiu lat, jest znaczącą cezurą. Oto mit smoleński został (przynajmniej na razie) schowany do szuflady, a miesięcznice przestały być wydarzeniem, którego zadaniem było konsolidowanie wspólnoty wokół partii rządzącej; dla najbardziej zaangażowanych zostały msze oraz pomnik na placu Piłsudskiego, którego strzeże wciąż policja. Ale z dyskursu publicznego wcale nie zniknął fundament tego mitu, który stanowi opowieść o zdradzie. I – wbrew pozorom – w ogóle nie chodzi o katastrofę w Smoleńsku.

Polowanie na zdrajcę

Głównym bowiem słowem kluczem polskiego dyskursu publicznego stało się oskarżenie „zdrajca”, którym posługują się politycy i ich wyborcy ze wszystkich stron politycznego konfliktu. Zdrajcami są posłowie partii opozycyjnych, nazywani nie tylko totalną opozycją, ale totalną targowicą, którzy kolaborują oraz donoszą do Brukseli, o ich zdradzieckich fizjonomiach nie wspominając. Dyżurnym zdrajcą jest Donald Tusk, a – cytując prezesa PIS – samo okazywanie radości z jego ponownego wyboru na szefa Rady Europejskiej było wpisywaniem się „w bardzo niedobrą, trwającą co najmniej od XVII w., tradycję zdrady narodowej”. O bycie targowicą oskarżany jest też PiS; w maju 2018 r. o wpisywaniu się niszczenia rządów prawa w zagraniczne cele polityki Kremla pisał Grzegorz Schetyna w tekście dla „Rzeczpospolitej”, co stało się przyczynkiem do materiału „Wiadomości” TVP, gdzie w mało subtelny sposób udowadniano, że konfederaci, którzy od ponad dwustu lat chcą zniszczyć Polskę, to obecnie Platforma Obywatelska.

Niezbędnik Inteligenta Nr 1/2018 (100133) z dnia 25.06.2018; Polska; s. 14
Oryginalny tytuł tekstu: "Po trzykroć zdrada!"
Reklama