Pierwsze. Dziewczyna z dobrego domu
„Pewien układ i charakter psychiki sprawia, iż człowiek, obcy z pochodzenia klasie robotniczej, staje się rewolucjonistą. Większa aktywność, większe zdecydowanie, pewna bezkompromisowość, pewna ruchliwość umysłu – to są cechy psychiki, które określiłabym jako bardziej charakterystyczne dla rewolucjonisty” – napisała w 1934 r. Miała prawie pięćdziesiąt lat i zaczęła spisywać wspomnienia ze swojego pierwszego życia. Cieszyła się życiem drugim.
Trzeciego się chyba nie spodziewała.To pierwsze zaczęło się dosyć przyjemnie w 1886 r., w piętrowym domu w Odessie. Jeszcze wtedy nazywała się Śleszyńska, była córką szanowanego profesora logiki i matematyki. Popołudnia i wieczory spędzała wśród polskich elit, na balach, grze w karty i przyswajaniu skomplikowanych towarzyskich reguł.
Jako Halina Śleszyńska w 1904 r. skończyła gimnazjum i zaraz potem zaczęła studia na Wyższych Kursach Żeńskich Uniwersytetu Odeskiego. W Ognisku, lokalu zamożnych Polaków mieszkających w Odessie, bywała często, ale coraz rzadziej grała w karty. Więcej czasu spędzała z młodymi ludźmi, którzy trafiali tu wydaleni z uniwersytetów w Królestwie Polskim. Wśród nich trafiali się pepeesowcy.
Odeski oddział PPS powstał w 1908 r., jego współzałożycielami byli dwaj mężczyźni bliscy Śleszyńskiej: jej brat Józef i jej późniejszy mąż, też Józef. Śleszyńska wstąpiła do partii pod koniec roku. Prowadziła nielegalne kółko dla członków partii – robotników, pracowała w bibliotece filii Domu Polskiego, działała też w organizacjach studenckich.
Po jednym z wieców, które organizowała na Wyższych Kursach Żeńskich, znalazła się na liście notowanych przez rosyjskie władze bezpieczeństwa. Bezpieka wpadła lutowej nocy. Zrewidowali pokój Śleszyńskiej, potem dwaj policjanci musieli ją doprowadzić do cyrkułu.