JULIUSZ ĆWIELUCH: – Będziemy rozmawiać z maszynami w pracy. Producenci robotów przemysłowych postanowili je nauczyć rozpoznawania mowy. Myśli pan, że to ma sens?
ROBERT LOSIAK: – Z pewnością wpisuje się to w nasze przyzwyczajenia. Do zwierząt też mówimy, choć nie potrafią nam odpowiedzieć. Roboty będą miały tę przewagę, że dzięki coraz lepszym generatorom mowy będą odpowiadały.
A będą nas rozumiały?
Będą wiedziały, co do nich mówimy. Ale jeszcze długo nie będą mogły korzystać ze wszystkich kanałów komunikacji, jakie niesie ze sobą dźwięk. Jesteśmy ciągle na początku drogi, jeśli chodzi o poznawanie tajemnic, które wiąże się z fenomenem ludzkiego głosu.
Co w nim takiego fenomenalnego?
Polecam prosty eksperyment. Proszę zapisać ręcznie jakiś komunikat na kartce i dać go komuś do analizy, np. czy był pan zdenerwowany, czy miał jakieś ukryte intencje. Będzie to bardzo trudne, a czasem niemożliwe do odczytania, chyba że taki dar mają grafolodzy. Ten sam komunikat wypowiedziany będzie mięsistym przekazem, z którego można wyciągnąć wiele dodatkowych treści. Jest całe mnóstwo zdjęć Józefa Piłsudskiego i filmów z jego udziałem. Jednak dopiero słuchając głosu Marszałka, możemy dowiedzieć się, jaki był. Na zdjęciach jest monolitem. Na nagraniu nie tylko słychać jego dystans do siebie samego, ale też kresowe zaciąganie i wiele innych cech.
Głos jest absolutnie wyjątkowym środkiem komunikacji. Czasem zupełnie odłącza się od ciała. Piotr Kaczkowski z Programu III PR znany jest właściwie tylko jako głos – nie wiem, ilu słuchaczy wie, jak on wygląda. Kogoś nieznajomego można polubić, tylko go słysząc. Można się w ten sposób nawet w kimś zakochać.
?
To już udowodnione, choć nie do końca wiadomo, jak się to wydarza.