Przejdź do treści
Reklama
Reklama
O Polityce

Jacek Królak (1960-2010)

Jacek Królak (1960-2010) Jacek Królak (1960-2010) Archiwum domowe / Polityka
„Sztuka jest wtedy, kiedy dajesz wszystko z siebie” – powtarzał Jacek. On dawał z siebie tak dużo, że spalił się w pracy i życiu, jak pochodnia.

Związał się z „Polityką” w połowie lat 90. Jako grafik, był współautorem przemiany pisma. Przez poprzednie dziesięciolecia ukazywało się ono na dużej płachcie, w czarno-bieli, od 1995 r. stawało się nowoczesnym, kolorowym tygodnikiem opinii. Dojrzewaliśmy do tego wyzwania razem i razem się w nim realizowaliśmy. Jacek, który dla grafiki gazetowej porzucił malarstwo, był w tej pracy prekursorem, jednym z pierwszych w Polsce artystów, którzy wybrali nowe techniki komputerowe jako narzędzie i tworzywo twórczości. Ze swoją wyjątkową wrażliwością na piękno, barwę, odcień – również słowa (był z wykształcenia także polonistą), tworzył nie tylko świetne projekty graficzne, ale też pamiętne hasła i tytuły.

Był estetą, a nade wszystko erudytą. Pisał felietony do „Res Publiki Nowej”, w „Polityce” czasem zabierał głos na łamach, ale najczęściej w dyskusjach wewnątrzredakcyjnych; w kręgach przyjacielskich mógł debatować dniami i nocami. Te noce zwłaszcza zapamiętają Jego przyjaciele, gdy ujawniał się ze swoim niezrównanym poczuciem humoru jako poszukiwacz absurdów, tropiciel przewrotności świata, miłośnik pointy. Kipiał wiedzą, zaskakiwał głęboką znajomością odległych od siebie dziedzin – od architektury po filozofię, od fizyki po metafizykę.

Wyrozumiały dla ludzkich słabości, mało był wyrozumiały dla błędów ludzkich umysłów. Dlatego był partnerem trudnym zarówno w rozmowie, jak i we współpracy. Ale kto go dobrze poznał, wiedział, że intencje miał szczere i zamiary szlachetne.

Najbardziej bezwzględny był wobec siebie. Dążenie do doskonałości budowało Jacka, lecz chyba kosztowało Go zbyt wiele. Coraz trudniej mieścił się w schemacie rutynowego wykonywania cotygodniowych czynności, pracę przeniósł do domu i często na godziny nocne, bezustannie doskonaląc projekty dodatków i wydań specjalnych „Polityki”, co stało się Jego pasją, bo każdy z tych projektów musiał być niepowtarzalny i oryginalny.

Reklama