„Patrz na te latarnie. Skończymy na nich” – miał powiedzieć partyjny prominent Stanisław Ciosek do bliskiego współpracownika gen. Wojciecha Jaruzelskiego w 1988 r., kiedy przez kraj przetaczała się fala strajków i było oczywiste, że partia nie wyciągnie kraju z zapaści. A jednak rewolucja, jaka się wkrótce dokonała, była bezkrwawa. Fenomen na skalę światową – obalenie reżimu, wymiana elit, zbudowanie nowego systemu polityczno-ekonomicznego bez ofiar. I w tempie ekspresowym.
Rozgrywkę rozpoczęto od… gadania. Przy Okrągłym Stole. Początkowo poziom wzajemnego zaufania oddawał dowcip: „Dlaczego stół ma średnicę 8 metrów? Bo rekord w pluciu na odległość wynosi 7”. Ale rozmawiano, a ustalenia, mające tylko zreformować niewydolny system, dały efekt kuli śnieżnej, która ku zaskoczeniu obu stron szybko go zmiotła.
Daria i Tomasz Nałęczowie pokazują wyrywanie zębów PZPR, ale nie to jest w ich książce najważniejsze. Przede wszystkim obrazują państwo w budowie: tworzenie systemu parlamentarnego, niezawisłego sądownictwa, samorządu terytorialnego i niezależnych mediów, prace nad konstytucją. Zwłaszcza dziś warto przypominać, jakim wysiłkiem i dzięki komu Polska Rzeczpospolita Ludowa stała się Rzeczpospolitą Polską, państwem prawa.
Czas przełomu 1989–90, Daria i Tomasz Nałęcz, wydawnictwo POLITYKA, 2019, s. 368