O Polityce

Premiera pełnometrażowego debiutu Bartosza Kruhlika "Supernova" | 22 listopada 2019

materiały prasowe / materiały prasowe
Trzech mężczyzn, jedno miejsce, jeden dzień i jedno zdarzenie, które zmieni ich losy. Oto polityk, który chce wygrać wybory; policjant, pragnący dotrwać spokojnie do emerytury; i mieszkaniec polskiej wsi, który ma rodzinę na utrzymaniu. Nieszczęśliwy wypadek pociąga za sobą lawinę konsekwencji. Pełnometrażowy debiut fabularny Bartosza Kruhlika "Supernova" będzie można zobaczyć w kinach już od 22 listopada.

W polskim kinie coraz silniej do głosu dochodzą twórcy urodzeni w latach 80. Wystarczy wspomnieć „Cichą noc” Piotra Domalewskiego (1983) czy „Wieżę. Jasny dzień” Jagody Szelc (1984). Pomimo znaczących różnic twórczych temperamentów, wydaje się, że sporo ich łączy. Z jednej strony, doskonała znajomość osiągnięć światowego kina, zarówno art-housowego, jak i popularnego, z drugiej – wyczulenie na lokalne realia, wrażliwy słuch, dotyczący gwałtownych społecznych przemian i częste nawiązywanie do osobistych doświadczeń, ale z reguły w nieoczywisty, niebezpośredni sposób. Wreszcie, niezaprzeczalne – i częstokroć spełnione – ambicje autorskie.

Do grona intrygujących debiutantów dołączył Bartosz Kruhlik (1985), podobnie jak koledzy czuły na filmową formę i niechętny moralizowaniu. Ten wspomniany wyżej brak kompleksów, erudycja i odwaga przejawiają się w różny sposób. Nie tylko w wyrafinowaniu formalnym, przy jednoczesnej pamięci o widzach, ale też i w niestereotypowych decyzjach tematycznych i obsadowych. Kruhlik w swoim filmie „Supernova” postawił na przykład na uznanych aktorów teatralnych, ze stosunkowo skromnym dorobkiem filmowym, jak Marcin Hycnar, Marek Braun oraz Marcin Zarzeczny, powierzając im śmiało najważniejsze role. Nie wahał się też zaangażować wykonawców nieco zapomnianych, jak Jerzy Janeczek („Sami swoi”, „Nie ma mocnych”), czy Michał Anioł („Karate po polsku”, „Podróże pana Kleksa”, „Drzazgi”). Odważnie połączył skłonności do realizmu z tropami rodem z kina gatunkowego, by w ten sposób osiągnąć pożądaną siłę wyrazu.

„Supernova” to film, który płynnie porusza się między gatunkami. To krwista, obyczajowa historia, oscylująca na granicy dramatu, thrillera i kina katastroficznego. Inspiracją do powstania scenariusza było prawdziwe, tragiczne zdarzenie drogowe sprzed kilku lat, w którym kierowca w jednej krótkiej chwili pozbawił życia wiele osób. Jest to punkt wyjścia do opowieści, która konfrontuje ze sobą lokalną społeczność i przybysza z zewnątrz. Ludzie postawieni w sytuacji granicznej – a także widzowie – staną przed pytaniem o rolę przypadku i przeznaczenia w życiu każdego z nas.

Film startował w konkursie głównym 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Bartosza Kruhlika wyróżniono nagrodą za debiut reżyserski.

Reklama
Reklama