O Polityce

Ku pamięci Ludwika Stommy

Ludwik Stomma Ludwik Stomma Przemysław Kozłowski / Forum

Ludwik Stomma wyciął nam niezły numer i po raz ostatni pokazał gest Kozakiewicza zaledwie na kilka dni przed swoimi 70. urodzinami, jakby chciał na zawsze zachować ten jakże nieprzyzwoity wiek 69 lat (wyrazy współczucia dla świętoszków, którzy nie łapią buduarowych dowcipów). Kiedy kilka tygodni temu (choć teraz wydaje się to wiecznością) przyjechałem do Paryża, aby się z nim zobaczyć, jak zawsze przygotowałem sobie uprzednio kilka tematów do dyskusji i wspólnego zanoszenia się śmiechem. Pośród nich prym wiodło zaproszenie do udziału w konferencji naukowej, otrzymane przeze mnie miesiąc wcześniej.

Kiedy jest się historykiem, widzi się tego sporo: koledzy po fachu organizują konferencję na wybrany temat i starają się przekonać do udziału jak największą liczbę uczestników wywodzących się z różnych krajów – wtedy konferencja może otrzymać miano międzynarodowej, co w teorii przesądza o jej naukowej wyższości. W zaproszeniu tłumaczy się temat, i dlaczego jest on ważny dla badań historycznych, oraz przedstawia listę szczególnie pożądanych ujęć problemu. Zaproszenie, o którym mowa, wysłano do mnie po angielsku, ale powstało ono z połączenia umysłowych sił Instytutu Pamięci Narodowej i Instytutu Historii Uniwersytetu Wrocławskiego. Organizowana przez nich konferencja ma upamiętniać stulecie polskiego zwycięstwa nad Rosją bolszewicką i jego „wielkie triumfy”, żeby zacytować ten wybitny tekst. A dalej: „zwycięski rok 1920 [stanowił] apogeum zderzenia cywilizacji” świata polskiego ze światem bolszewickiej Rosji. Następnie poznajemy cel, który przyświeca konferencji: najlepszą bronią przeciwko „kłamstwom i manipulacjom”, które propaguje i wciąż będzie propagować Rosja, jest „prawda wyłaniająca się z obiektywnego i wielowymiarowego badania [w liczbie pojedynczej] zaprezentowanego przez polskich i zagranicznych uczonych” (i to z nie byle jakiej zagranicy, jak się zaraz okaże).

Polityka 17.2020 (3258) z dnia 21.04.2020; Do i od redakcji; s. 82
Reklama