Nagrody Historyczne POLITYKI to najstarsze tego typu wyróżnienie w Polsce, przyznawane publikacjom poświęconym najnowszym dziejom naszego kraju. W ponad 60-letniej historii nie przyznano go tylko dwa razy: w 1965 i 1981 r. W tym roku mimo osobliwych pandemicznych warunków udało nam się po raz kolejny wyłonić laureatów Nagrody. Uroczystej gali nie było, ale część ceremoniału przenieśliśmy na nasze łamy – w ostatnim numerze POLITYKI przedstawiliśmy laureatów i opublikowaliśmy laudacje. Do naszej redakcji napłynęły słowa podziękowania od autorów nagrodzonych książek. Przytaczamy część z nich.
***
Z wielką satysfakcją przyjąłem wiadomość o przyznaniu Nagrody Historycznej POLITYKI za rok 2019 książce mojego autorstwa „Lwów. Kres iluzji. Opowieść o pogromie listopadowym 1918”. To nagroda o ogromnym prestiżu i jestem bardzo wzruszony jej otrzymaniem. Bardzo POLITYCE dziękuję.
Poruszają mnie reakcje czytelników, którzy po lekturze książki mieli potrzebę, by do mnie napisać. Potrafili znaleźć mój adres mailowy lub FB i podzielić się swoimi odczuciami. Oprócz podziękowań dzielą się ze mną swoimi przemyśleniami. W tych listach odkrywam te same gorzkie uczucia, które towarzyszyły mi przy pracy nad książką: niedowierzanie, że taka zbrodnia mogła się zdarzyć we Lwowie, i to w pierwszych godzinach niepodległości; niedowierzanie, że przez tyle lat nic o niej nie wiedziałem, tak jak nie wiedzieli moi czytelnicy; poczucie wstydu za postępowanie tych naszych przodków, którzy wzięli udział w pogromie, a potem go skrzętnie ukrywali. Podobne reakcje widzę na spotkaniach z czytelnikami. I podobny ton znajduję w otrzymywanych teraz z powodu nagrody gratulacjach.
Najbardziej poruszają mnie reakcje rodowitych lwowian, którzy urodzili się we Lwowie przed wojną i opuszczali miasto w roku 1945 już jako ludzie nastoletni.