O Polityce

Strach przed wrześniem

. . Polityka

Od momentu, kiedy zarządzono powrót do szkoły, trapi mnie jedna kwestia, chodzi o internaty. Jak obecnie w jakimkolwiek reżimie sanitarnym MEN i wszyscy inni wyobrażają sobie funkcjonowanie ludzi w internacie?! Sama do szkoły dojeżdżam pociągiem ponad 300 km – z woj. śląskiego z największą liczbą przypadków nagle trafiam do kujawsko-pomorskiego. Nie dość, że muszę jechać z masą ludzi, o których zdrowiu nic nie wiem, to jeszcze jadę do ludzi, z którymi się przyjaźnię, ze świadomością, że mogę coś przenieść. Przecież wszyscy w szkole mamy ok. 18 lat, jesteśmy grupą, która będzie przechodzić chorobę w większości bezobjawowo lub z lekkim kaszlem, by – nieświadomie – przenieść ją na rodziców i dziadków. Co w takiej sytuacji mamy robić? Dwutygodniową kwarantannę w przepełnionym po „łączonym roczniku” internacie? A później to samo w domu dla bezpieczeństwa? Czy może nie wracać wcale? Co mają zrobić ludzie wracający co tydzień do domu na weekend?

Obawiam się września. Po pierwsze, ze względu na przewidywaną falę zachorowań – puszczenie uczniów do szkoły wydaje się, delikatnie mówiąc, trochę nieprzemyślane. Ale przede wszystkim boję się o moje miejsce w internacie (nie mam alternatywy), o bezpieczeństwo moich bliskich i znajomych.

KATARZYNA, UCZENNICA LICEUM

Polityka 35.2020 (3276) z dnia 25.08.2020; Do i od redakcji; s. 90
Reklama