Oderwane od rzeczywistości podwyżki zawsze będą wywoływały ogromne emocje. Nietrudno to przewidzieć. Na rynku komercyjnym nie podnosi się pensji o 60 proc. W trudnym czasie, w firmie dbającej o pracowników, kadra zarządzająca wręcz obniża swoje stawki. (...) Panie Jarosławie – trafiony zatopiony. Opozycja wystawiona na widelcu. Nikt nie będzie prawicy rozliczał z tego głosowania, z rozbudowanej administracji rządowej. Pomyjami dostanie się opozycji, w tym głównie KO. I to zasłużenie. Jak można projektowi podwyżek w takiej wysokości w takim czasie przyklasnąć? Jakie Kowalski ma znaleźć wyjaśnienie na to, co się stało? Jak dać opozycji jeszcze jedną szansę? Czy politycy naprawdę uważają, że tego typu sprawa szybko ucichnie i za chwilę nikt nie będzie o niej pamiętał?
Jest jeszcze jeden kontekst: podwyżka to kwestia nagrodzenia pracownika za dobrze wykonywaną pracę. Przynajmniej tak to wygląda w większości miejsc pracy. Tymczasem w przypadku podwyżek dla polityków nawet p. Jacek Sasin, który sprzeniewierzył publiczne miliony, by się na nią załapał. Czy ktoś z nas został kiedykolwiek wyróżniony w pracy za spektakularną porażkę?
W jednym miesiącu opozycja mówi, że rządzący oszukują, manipulują, a w kolejnym wchodzi z nimi w porozumienie, bo sprawa dotyczy monet w ich własnym portfelu. Podwójne standardy, brak kręgosłupa, postępowanie nie do przyjęcia przez elektorat opozycji. A przecież nie mówimy o partiach, które stawiają pierwsze kroki na scenie politycznej i mogłyby zaliczać tego typu błędy.
Dobrze, że znalazły się osoby, które podjęły jakieś konkretne kroki – jak były poseł Tomasz Cimoszewicz, który w proteście opuścił PO. Ta sytuacja wymaga zdecydowanych działań. Niektórzy powinni sami schować się do budki z napisem „przesadziłem” i już z niej nie wychodzić.