O Polityce

Jak tolerancja wpływa na rozwój i inwestycje

Niedawny wywiad pani ambasador Georgette Mosbacher (dla WP.pl), w którym powiedziała, że nietolerancyjna i homofobiczna postawa władz doprowadzi w konsekwencji do omijania Polski przez zagraniczne inwestycje, to bynajmniej nie czcze pogróżki. Współczesna historia rozwiniętych gospodarek mnoży przykłady, gdzie takie zagrożenia stały się realną przeszkodą w rozwoju. Doskonałą egzemplifikacją jest Singapur. Azjatycki tygrys, który od 1965 r. w ciągu zaledwie dwóch pokoleń dokonał skoku rozwojowego z poziomu 0,5 tys. USD dochodu na głowę mieszkańca do obecnych 64 tys. USD i stał się najbardziej jaskrawym beneficjentem globalizacji. Głównym mechanizmem sukcesu było stworzenie bezpiecznych warunków dla funkcjonowania międzynarodowego kapitału, gwarancji praworządności i doskonałej pozycji geograficznej na przecięciu szlaków morskich i lotniczych (no i świetnie wykształconych funkcjonariuszy państwa). Na przełomie wieku ten doskonale funkcjonujący i napędzający rozwój mechanizm zaczął zwalniać. Chiny, kopiując rozwiązania singapurskie, stały się wygodną – głównie z uwagi na nieporównywalną skalę – alternatywą dla inwestorów zagranicznych.

Rząd Singapuru rozpoczął dyskusję nad przyszłością. Wybrano kierunki, które miały zagwarantować konkurencyjny rozwój na następne pokolenia. Biotechnologie, sztuczna inteligencja, cyfryzacja – inaczej mówiąc, kreatywna ekonomia. Wykrochmalone kołnierzyki i laboratoryjne białe fartuchy miały zostać zastąpione przez dżinsy (chodziło o swobodny stosunek do własnego wizerunku). Globalna konkurencyjność wymagała postawienia na nowego typu pracownika: żyjącego w zwirtualizowanej rzeczywistości, kreatywnego i pozbawionego ram konserwatywnego spojrzenia na świat. Kreatywne działy przemysłu, takie jak sztuka, edukacja, haute couture, rozrywka czy architektura, przyciągały utalentowanych twórców, dla których otwarte społeczeństwo było warunkiem dla tworzenia i codziennego funkcjonowania.

Polityka 43.2020 (3284) z dnia 20.10.2020; Do i od redakcji; s. 99
Reklama