O Polityce

Szachinszach

Szachinszach na nasze czasy

W obecnej sytuacji społeczno-politycznej w Polsce myślę, że warto przypomnieć fragmenty książki Ryszarda Kapuścińskiego „Szachinszach”.

„To władza prowokuje rewolucję. Na pewno nie czyni tego świadomie. A jednak jej styl życia i sposób rządzenia stają się w końcu prowokacją. Następuje to wówczas, kiedy wśród ludzi elity ugruntuje się poczucie bezkarności. Wszystko nam wolno, wszystko możemy. Jest to złudzenie, ale nie pozbawione racjonalnych podstaw. Rzeczywiście przez jakiś czas wygląda to tak, jakby wszystko mogli. Skandal za skandalem, jedno bezprawie po drugim uchodzą im na sucho. Lud milczy, jest cierpliwy i ostrożny. Boi się, nie czuje jeszcze własnej siły. Ale równocześnie prowadzi drobiazgowy rachunek krzywd i w pewnym momencie dokonuje podsumowania”.

„Dyktatura, choć gardzi ludem, zabiega o jego uznanie. Mimo że jest ona bezprawiem, a raczej ponieważ jest bezprawiem, dba o pozory legalności. Jest na tym punkcie niezmiernie drażliwa, chorobliwie przeczulona. Ponadto dolega jej (co prawda głęboko skrywane) poczucie niepewności. Nie szczędzi więc starań, aby dowodzić sobie i innym, jakim to cieszy się wsparciem i aprobatą ludu. Nawet jeśli są to tylko pozory wsparcia, będzie odczuwać satysfakcję. Cóż z tego, że pozory? Cały świat dyktatury jest pełen pozorów”.

„Szacha zgubiła jego próżność. Uważał się za ojca narodu, tymczasem naród wystąpił przeciw niemu. Szach bardzo to przeżywał, czuł się dotknięty. Chciał za wszelką cenę (niestety, również za cenę krwi) przywrócić dawny, latami hołubiony obraz szczęśliwego ludu, który bije pokłony wdzięczności swojemu dobroczyńcy. Ale zapomniał, że żyjemy w czasach, kiedy narody domagają się praw, a nie łaski”.

AP

Polityka 8.2021 (3300) z dnia 16.02.2021; Do i od Redakcji; s. 83
Oryginalny tytuł tekstu: "Szachinszach"
Reklama