Ludwik Stomma zmarł w Paryżu rok temu – 7 marca, tuż przed nadejściem pandemii. Kwarantanna pozostała dla Niego zapewne terminem tylko medycznym, a nie jak dla większości z nas – politycznym. Zapewne nieuzasadnione ograniczenia skłoniłyby Go do wyrażania sprzeciwu. Pisałby pewnie w swoich felietonach o polskich sprawach, bo te wciągały Go nieustannie, mimo wieloletniej emigracji.
Ludwik czuł się obywatelem świata. Jego obywatelskość była nadrzędną wartością, dalece ważniejszą od wszelkich nacjonalizmów, politycznych przekonań i wierzeń.
Polityka
10.2021
(3302) z dnia 02.03.2021;
Do i od Redakcji;
s. 91
Oryginalny tytuł tekstu: "Ściąga dla Obywatela"