O Polityce

Państwo dla swoich

Zwolenników etatyzmu gospodarczego, których jedynym celem było załapanie się na lada jaką, byle dobrze płatną państwową posadę, tak oceniał przed wojną mjr Edmund Galinat:

„Jest dziś w Polsce stanowczo za dużo młodych inżynierów, którzy wolą za sto kilkadziesiąt złotych objąć posadę biurową, niż zakładać własny warsztat pracy, nawet w tych przypadkach, gdyby mieli na to środki. (…) Ci wszyscy liczni kandydaci na posady biurowe pod względem zmysłu gospodarczego niewiele się posunęli od czasu, kiedy to zamiast teczki nosiło się karabelę jako oznakę lepszego stanu”.

Galinat, „ostatni kurier” Rydza-Śmigłego do dowódcy Armii Warszawa, należał w połowie lat trzydziestych do ludzi Mościckiego i Kwiatkowskiego, a więc też był zwolennikiem polityki etatystycznej. Trzeba jednak zauważyć, że przedwojenny etatyzm przyniósł Polsce COP, huty i inwestycje zbrojeniowe w rejonie „trójkąta bezpieczeństwa”. Katastrofa państwa w 1939 r. nie pozwala na sprawiedliwą ocenę ówczesnych przedsięwzięć gospodarczych.

Dziś zbrojeniówka leży, a symbole naszego etatyzmu to Ostrołęka, Centralny Port Lotniczy, legendarny prom czy samochód elektryczny. Wszystko na papierze. Choć – pardon! – nie wszystko: stanowiska w suto opłacanych spółkach przynoszą już „swoim” konkretne profity. Etaty(zm) kwitnie na całego!

DR DARIUSZ WIZOR
CHOTOMÓW

Polityka 4.2022 (3347) z dnia 18.01.2022; Do i od redakcji; s. 91
Reklama