Jestem właścicielem domu jednorodzinnego (pół „bliźniaka”). Przewidzianego w projekcie „kopciucha” zastąpiłem nie jak rządzący lekceważąco nazywają „farelkami”, tylko nowoczesnym elektrycznym ogrzewaniem podłogowym sterowanym komputerowo, co oszczędza energię (i co sporo kosztowało). Dzięki temu odzyskałem na cele mieszkalne dwa pomieszczenia (kotłownię i skład opału). Rodzaj ogrzewania zgłosiłem zgodnie z obowiązującymi terminami do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. Teraz sąsiedzi, którzy nadal trują atmosferę „kopciuchami”, śmieją mi się w twarz. Olali terminy zgłoszeń, a teraz „w nagrodę” dostaną jeszcze 3 tys. zł, a ja nie dostanę nic. (...)
GEORG NOWAK
Polityka
31.2022
(3374) z dnia 26.07.2022;
Do i od Redakcji;
s. 90