O Polityce

Audioreportaż Storytel Original „Zona. Historie ze strefy zamkniętej”

materiały prasowe
Najnowszy audioreportaż Storytel Original to lekcja wrażliwości na drugiego człowieka. Historię mieszkańców strefy przy granicy z Białorusią, spisaną przez dziennikarzy POLITYKI Martę Mazuś i Marcina Kołodziejczyka, czyta Maciej Stuhr.

Najnowsza produkcja Storytel Original, audioreportaż „Zona. Historie ze strefy zamkniętej” opowiada o prawdziwych wydarzeniach. Działy się one w XXI w. w środku Europy. W Polsce. Tytułowa zona to pas ziemi przy granicy polsko-białoruskiej, to rozdzierające serce kadry z Usnarza Górnego. Obszar objęty stanem wyjątkowym, strefa zakazu przebywania. Zgodnie z rządowym rozporządzeniem do zony mogły wjeżdżać jedynie osoby, które na stałe mieszkały, pracowały lub uczyły się na jej terenie. Mieszkańcy zony nie mogli swobodnie poruszać się po całej strefie, a jedynie w okolicach swojej miejscowości. Zona, to przestrzeń, której codzienność kryje się za dwoma słowami: „tajemnica państwowa”.

Ale audioreportaż „Zona. Historie ze strefy zamkniętej” to nie tylko opowieść o tragediach i mroku, a także hołd dla siły ludzkich serc i determinacji w walce o wartości. Spojrzenie z perspektywy lokalnych mieszkańców, którzy wbrew rozkazom ruszyli na pomoc tym, którzy najbardziej potrzebowali wsparcia. Bez względu na kolor skóry, czy religię. Z odruchu serca, jak człowiek człowiekowi.

Autorami tekstu, który stał się podstawą produkcji, są Marta Mazuś i Marcin Kołodziejczyk. Mazuś to reporterka, która opisywała rzeczywistość uchodźców w Bośni, Francji i Wielkiej Brytanii, autorka m.in. zbioru reportaży „Król kebabów i inne zderzenia polsko-obce”, na temat cudzoziemców żyjących w Polsce. Kołodziejczyk jest reporterem i pisarzem, laureatem wielu prestiżowych nagród dziennikarskich (m.in. Pióro Nadziei Amnesty International), finalistą Nagrody Literackiej Nike w 2019 r. za powieść „Prymityw. Epopeja narodowa”. Oboje spędzili na granicy długie tygodnie, dokumentując sytuację mieszkańców i osób uchodźczych.

Na Podlasiu spotkaliśmy ludzi, którzy w tajemnicy przed całą okolicą ukrywali u siebie w domu uchodźców znalezionych podczas akcji ratunkowych. Ludzi, którzy przemierzali dziesiątki kilometrów przez lasy i bagna, obładowani ciężkimi plecakami wypchanymi jedzeniem, śpiworami i ubraniami, aby uratować kogoś, kto za pomocą pinezki ze swoim położeniem wzywał pomocy. Pomimo zmęczenia, hejtu, z jakim się stykali i nadal stykają, a także szykan ze strony służb mundurowych, oni nadal to robią. Po prostu czują, że muszą zachowywać się przyzwoicie. Tymczasem nasze państwo traktuje ich jak zdrajców. To bardzo przewrotne, bo przecież to nasze służby powinny stosować prawo i traktować uchodźców zgodnie z konwencjami międzynarodowymi.
mówią Marta Mazuś i Marcin Kołodziejczyk

Na rzeczywistość Mazuś i Kołodziejczyk patrzą z perspektywy tych, którzy brali czynny udział w pomocy osobom na granicy. „Zona” robi rzecz niezwykłą: oddaje im głos, nie tylko metaforycznie. W materiale pojawiają się ich autentyczne wypowiedzi. Część z nich czytają lektorzy - ich głos zapewnia anonimowość. To świadectwo osób, które, by działać humanitarnie, musiały złamać prawo. Działały zgodnie z prawem wyznaczonym przez człowieczeństwo, miłością do drugiego człowieka i troską o jego dobro. „Zona” jest opowieścią o cenie, jaką płaci się za bycie porządnym człowiekiem.

Kto mógłby ożywić zapisane słowa? Trudno wyobrazić sobie lepszy głos tej historii niż ten, należący do Macieja Stuhra. To nie tylko doskonały aktor i lektor, ale przede wszystkim człowiek, który wraz z żoną aktywnie wspiera uchodźców na polsko-białoruskiej granicy.

Najbardziej podstawową rzeczą w pomaganiu jest to, że - przynajmniej przez chwilę - człowiek nie kalkuluje. Kiedy zaczynasz się zastanawiać, czy cena nie jest zbyt wysoka, czy warto podjąć ryzyko, to zaczynają się targi. Ale są sytuacje, do których kryzysy migracyjny na granicy polsko-białoruskiej niewątpliwie należy, że takich kalkulacji robić nie można. Jeżeli ktoś umiera z głodu i zimna, to trzeba go nakarmić i ogrzać. Nie powinniśmy w takiej sytuacji rozmyślać, tylko ruszyć z pomocą.
mówi Maciej Stuhr

Aby jak najdoskonalej przybliżyć odbiorcy rzeczywistość i codzienność Zony, Storytel proponuje nie tylko poznanie historii z reportażu, ale również doświadczenie. Każdy, kto wejdzie na stronę www.historiezestrefy.pl, otrzyma możliwość zajrzenia do telefonu Anny, fikcyjnej bohaterki, będącej zbiorowym portretem mieszkańców Strefy niosących pomoc uchodźcom. To, co przydarza się Annie, bazuje na autentycznych wydarzeniach z życia bohaterów audioreportażu Storytel. Przed oczami każdego, kto przeniesie się na “telefon Anny” pojawią się zdjęcia, filmy, nagrania głosowe, rozmowy SMS i na innych komunikatorach. Wszystkie te elementy wspólnie tworzą opowieść o sielskim lecie 2021, które zostało brutalnie przerwane wprowadzeniem stanu wyjątkowego. Choć sama bohaterka jest postacią fikcyjną, wiele z tych materiałów to oryginały, przesłane przez aktywistów i mieszkańców Strefy. Telefon znaleziony w lesie to narzędzie wspierające kampanię audioreportażu „Zona. Historie ze strefy zamkniętej”. Na stronie, która wprowadza w świat Zony jest też dostępny pierwszy rozdział audioreportażu.

Dochód z odsłuchań audioreportażu „Zona. Historie ze strefy zamkniętej” zostanie w całości przekazany Fundacji Ocalenie, Grupie Granica oraz Fundacji Bezkres, które codziennie pomagają na granicy polsko-białoruskiej.

„Zona. Historie ze strefy zamkniętej”. Posłuchaj tylko w Storytel: https://historiezestrefy.pl/

POLITYKA - partner medialny

Reklama
Reklama