Ileż to razy słyszeliśmy, że w dbaniu o siebie chodzi o ruch i o zmianę nawyków – jeśli to ma być zmiana na stałe. Trudno się nie zgodzić, ciężej wykonać.
Najłatwiej zacząć od spaceru. Wysiąść przystanek wcześniej, jeśli korzystamy z komunikacji, zamienić windę na schody, pójść po kawę do sklepu, przejść się po prostu, żeby pomyśleć, oczyścić głowę lub spotkać się z kimś nam bliskim na pogawędkę. Jest jeszcze jeden powód… spacer do paczkomatu. Zjawisko o skali krajowej! Nie poprę tego badaniami, ale zaryzykuję, że w tygodniu jedna z częstszych form poderwania się z kanapy.
Nie znam pana Rafała Brzoski, żeby była jasność. Nie wiem, czy ta funkcjonalność paczkomatu była brana pod uwagę w procesie projektowym, ale działa jak marzenie. Jest zaprojektowana tak dobrze, że chce się z niej korzystać. Wydaje mi się, że nie przesadzę, jeśli wyjdę z wnioskiem, że ten kawałek kodu oprogramowania powinien mieć swoją ulicę.
To, że paczkomat jest niemal za każdym rogiem, wcale nie oznacza, że spacer jest zawsze tylko po paczkę i z powrotem. Coraz częściej słychać: jak już idziemy, to przejdźmy się dalej po dzielnicy. Posiedźmy chwilę na tym nowym skwerku. Byłeś kiedyś w tej kawiarni parę ulic dalej? I nagle z pięciominutowego spaceru robi się godzinny, którego nie mieliśmy w planach. Pod przykrywką wygody to metalowe urządzenie wślizgnęło się w naszą codzienność i dołożyło nam nową aktywność. Bez żadnej kampanii o narodowej potrzebie ruchu poderwało nas z sof.
Dodatkowo przed paczkomatem często natykamy się na kogoś znajomego (...). Automat staje się powoli animatorem lokalnym, który buduje społeczność. Kto by się spodziewał.
Od jakiegoś czasu regularnie spotykałam sąsiadów wychodzących wieczorem na spacer. Myślałam sobie, jakie to wspaniałe, że po tylu latach razem ciągle lubią być ze sobą i znajdują w codzienności moment dla siebie. (...) Sąsiada uznałam za romantyka. Aż w końcu odważyłam się na powiedzenie im paru komplementów. Sąsiadka śmiała się do rozpuku. My spacerujemy do paczkomatu – powiedziała.
Nasz krajobraz jest pełen tych automatów. Bryła może nie jest najpiękniejsza. Szczególnie w zielonych miejscach za bardzo dominuje. Ale dzięki nim wychodzimy z domu i nabijamy licznik kroków. (...)
MONIKA BOROWIAK
Od redakcji:
I my gorąco zachęcamy do tej formy aktywności – szczególnie że teraz za pośrednictwem paczkomatów InPost mogą Państwo również prenumerować „Politykę”! Wystarczy złożyć zamówienie na stronie naszego sklepu (www.sklep.polityka.pl) i wybrać pobliski paczkomat, a nowy numer naszego tygodnika będzie na Państwa czekał co środę do odbioru. Zawsze świeży, zawsze na czas.