Kultura na weekend

Kultura na weekend. Odc. 183

Furia i odczarowywanie metalu. Tego każdy powinien posłuchać

Do mainstreamu zespół Furia wchodzi na własnych zasadach. Ale czy dla polskiego metalu jest to jakiś przełomowy moment?

Wyróżnienie dla blackmetalowego zespołu Furia okazało się jednym z największych zaskoczeń tegorocznych nominacji do Paszportów POLITYKI. Krytyk muzyczny i redaktor naczelny „Noise Magazine” Łukasz Dunaj uważa jednak, że to, co dzieje się teraz wokół zespołu, jest naturalną konsekwencją drogi obranej przez ten zespół. „Huta Luna”, nowa płyta Ślązaków, plasuje się bardzo wysoko na listach najlepszych albumów roku (także na tej, którą dla „Polityki” przygotował Mirosław Pęczak), a krytycy doceniają jej precyzję i połączenie radykalnego brzmienia z elementami kultury ludowej.

Czy to oznacza, że za sprawą Furii muzyka ekstremalna doczeka się w Polsce mainstreamowego uznania? – Poza sukcesem Behemotha black metal w Polsce nie doczekał się nigdy takiej ekspozycji jak choćby w krajach skandynawskich, gdzie jest to muzyka tworząca krajobraz sceny mainstreamowej i np. w Norwegii jest ona uważana za dobro eksportowe, któremu należny jest przynajmniej taki sam szacunek jak muzyce popowej, jazzowej czy klasycznej – tłumaczy Dunaj. Podkreśla przy tym, że Furia jest nawet na rodzimej scenie zespołem osobnym, niepowtarzalnym. Choć zaczynała od grania tradycyjnego metalu, bliskiego norweskim korzeniom gatunku, szybko znalazła własną drogę, nie oglądając się na głosy krytyków i nie czekając na poklask.

Furia zaistniała w mainstreamie na własnych zasadach. Bo różnica między Nergalem, liderem Behemotha, a Nihilem, liderem Furii, polega na tym, że ten pierwszy bardzo chciał być w mainstreamie, natomiast drugi nie chce być w tym mainstreamie – tłumaczy Łukasz Dunaj. – To mainstream chce Nihila. Furia do świata kultury wysokiej weszła trochę kuchennymi drzwiami, ale nie idąc na żaden kompromis.

Zastanawiamy się także, jakie dziś jest miejsce zespołu na polskiej scenie blackmetalowej, od lat cieszącej się na świecie wielkim szacunkiem, czemu szerokie uznanie dla Furii nie przyszło wcześniej i dlaczego z dorobkiem śląskiej grupy powinni zapoznać się także ci słuchacze, którym na co dzień z ekstremalnym graniem nie po drodze. Rozmowę prowadzi Jakub Demiańczuk.

***

Cieszymy się, że słuchasz naszych podkastów. Powstają one również dzięki wsparciu naszych cyfrowych prenumeratorów. Aby w pełni skorzystać z możliwości słuchania i czytania tekstów naszych autorów z bieżących i archiwalnych numerów „Polityki” i wydań specjalnych, dołącz do grona prenumeratorów Polityka.pl.

FuriaLeszek Zych/PolitykaFuria

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama