Pomocnik Historyczny

Dom i miasto

Klasyczny dom mandaryna od zewnątrz. Ilustracja z 1813 r. Klasyczny dom mandaryna od zewnątrz. Ilustracja z 1813 r. AKG IMAGES / EAST NEWS
Tradycyjny chiński dom. Ilustracja z 1884 r.lee/leemage/Forum Tradycyjny chiński dom. Ilustracja z 1884 r.

Dom. Podstawowa i zasadnicza różnica pomiędzy budynkiem chińskim a nowożytnym europejskim polega na tym, że w Chinach to nie ściany pełniły rolę elementu nośnego dla dachu, ale kolumny. Budowę zaczynano od stworzenia prostokątnej, kamiennej podstawy z jarzmami, w których utwierdzano rzędy kolumn, każda z jednego, litego pnia drzewa. Na nich wznosił się skomplikowany system belek i wsporników, na których budowano dach. Ściany stawiano na koniec, poprzez wypełnienie przestrzeni pomiędzy kolumnami, najczęściej również elementami drewnianymi.

Wiele budynków, szczególnie na gorącym południu kraju, zamiast ścian miało lekkie przepierzenia, które można było usunąć, otwierając budynek z jednej lub kilku stron. Na zimnej północy ściany (przynajmniej ściany boczne) budowano z cegieł, jednak zasadnicza koncepcja konstrukcji nośnej dachu pozostawała z reguły ta sama. Co ciekawe, potwierdzenie wykorzystywania tej metody od co najmniej dwóch tysięcy lat dały wykopaliska na stanowisku dawnej stolicy dynastii Shang w Xiaotun, Anyang.

Budulec warunkował wysokość budynku – stolarze spędzali czasem miesiące na wyszukiwaniu w górskich lasach odpowiednich drzew na kolumny do okazałych pawilonów pałacowych. Budynki reprezentacyjne były na ogół parterowe, budynki mieszkalne często dwupiętrowe. Poza pagodą (rodzajem wieży o funkcjach religijnych, a nie użytkowych) Chińczycy nie stawiali budynków o więcej niż dwóch kondygnacjach. Ponieważ konstrukcje były drewniane – miasta podatne były na pożary, a budynki co pewien czas musiały być konserwowane. Nierzadko taka konserwacja polegała na rozebraniu budynku i zbudowaniu go od nowa z nowych materiałów, choć zgodnie z pierwowzorem.

Pomocnik Historyczny „Historia Chińczyków” (100055) z dnia 05.09.2012; JĘZYK I KULTURA; s. 64
Reklama