Buty. Cesarz przywiązywał wielkie znaczenie do szybkości przerzucania dużych mas wojska, buty piechurów musiały więc być w przyzwoitym stanie. Zwracał na to większą uwagę niż na zaopatrzenie armii w żywność czy też na organizację służby zdrowia. Wykonane były z grubej bydlęcej albo świńskiej skóry, podbite mocnymi gwoździami. Nie było różnicy między butem na nogę prawą i lewą. Przyjmowano, że dobra para obuwia winna wystarczyć do przejścia 1000 km. W celu zapewnienia armii odpowiedniego zasięgu działania cesarz starał się, aby jego żołnierze mieli trzy pary butów: jedną na nogach, a dwie w tornistrze. Było to dodatkowe obciążenie. W pewnych wypadkach dywizje WA wymieniały obuwie na trasie długich przemarszów, korzystając z wcześniej przygotowanych składów. Mieściły się one zazwyczaj w Strasburgu i Moguncji, w centrum napoleońskiej Europy, w miastach, przez które przechodziły wojska kierowane np. z Księstwa Warszawskiego do Hiszpanii albo idące z Hiszpanii do Rosji. Dowódcy poszczególnych pułków w krytycznej sytuacji rekwirowali buty cywilom. W ten sposób jednak armia napoleońska stopniowo przekształcała się w „cywilbandę”, co oczywiście fatalnie wpływało na jej morale. Niejednokrotnie żołnierze na własną rękę zabierali buty mieszkańcom miast i wiosek, przez które przechodzili, tym bardziej że niedoświadczony rekrut, nie chcąc dźwigać zbyt wielkiego ciężaru, dyskretnie pozbywał się wojskowego obuwia z tornistra już na początku kampanii. EWN
Bermyca. Nakrycie głowy pokryte niedźwiedzim futrem najczęściej barwy naturalnej, używane przez żołnierzy wybranych regimentów niemal wszystkich armii europejskich epoki napoleońskiej.