„Państwo podziemne mogło karcić błahe wykroczenia grzywną albo chłostą; potem zostawał już tylko sztylet albo stryczek” – pisał Stefan Kieniewicz.
POWSTAŃCZY WYMIAR SPRAWIEDLIWOŚCI. Tajemne państwo podjęło ogromny wysiłek organizacji własnego sądownictwa, z kodeksami włącznie. A wszystko, jak głosił w czerwcu 1863 r. krótkotrwały tzw. rząd czerwonych prawników, „celem wprowadzenia porządku i ładu, a przecięcia samowolności”. Osoby szkodzące powstaniu karano bowiem wcześniej na zasadzie doraźności, co pachniało źle postrzeganym przez część społeczeństwa i zagranicę terrorem. Ruch narodowy musiał się jednak bronić, opierając się na, sformalizowanej z czasem, zasadzie obywatelskiego donosu.
Pomocnik Historyczny
„Powstanie styczniowe”
(100062) z dnia 07.01.2013;
Powstanie;
s. 51