POPOWSTANIOWY SZOK POZNAWCZY. Nie sposób zrozumieć atmosfery popowstaniowej bez uświadomienia sobie szoku, jaki przeżywali świadomi i zaangażowani społecznie Polacy, kiedy patrzyli na stan spraw po 1863 r. w części ziem polskich, należących do państwa rosyjskiego. Termin szok poznawczy – nieznany wówczas, a upowszechniony dopiero przez rozwój psychologii na przełomie XIX i XX w. – wydaje się właściwym pojęciem umożliwiającym opisanie ówczesnej rzeczywistości. Na ten szok składało się zarówno przerażenie i strach z powodu represji, jak i bezsilna rozpacz z powodu świadomego, a skutecznego niszczenia polskości. Same represje można skatalogować. Ale jak opisać psychiczne konsekwencje ponad 500 publicznych egzekucji. Jak podsumować to, co działo się w głowach i duszach 70 tys. osób, które przeszły przez więzienia; co przeżywały i myślały ich rodziny? Co się stało w myśleniu 2,5 tys. osób, które skazano na katorgę, gdzie fizyczne dręczenie więźniów było regulaminową praktyką? Jak przeżyli to ich bliscy i sąsiedzi? A 8 tys. mężczyzn wcielonych do okrutnych tzw. rot aresztanckich? A deportowani na Syberię, a wyrzuceni z pracy urzędnicy? A 3,5 tys. rodzin szlacheckich, którym odebrano za udział w powstaniu majątki i wyrzucono z rodzinnych domów? A zwykła zmiana szyldów na urzędach: z polskich na rosyjskie, czy zmiany języka zapisu w metrykach (nawet księża katoliccy świadectwa chrztu musieli teraz wypisywać po rosyjsku)? Jak policzyć i opisać przemiany mentalne, które zaszły nie tylko w represjonowanych, ale także w świadkach tego „odpolaczania”?