Tekst ukazał się w nowym Pomocniku Historycznym „Historia Żydów Polskich”, dostępnym (ponownie) od 14 marca w kioskach i w internetowym sklepie POLITYKI.
Antyjudaistyczne korzenie. Antysemityzm nie był oczywiście zjawiskiem nowym. Jednak od lat 70. XIX w. pojawiły się jego formy dotychczas nieznane albo odrodziły się zjawiska od dawna uznawane za wymarłe. Triumfalny powrót antysemityzmu był zaskoczeniem dla wszystkich wierzących w nieodwracalność postępu w jego oświeceniowej, liberalnej wersji. Nadchodziły czasy próby.
Tradycyjne uprzedzenia antyżydowskie miały swe silne, odwieczne korzenie w chrześcijańskim antyjudaizmie i kulturze ludowej niechętnej wszelkim obcym grupom. Sukcesy ideologii oświecenia i XIX-wiecznego liberalizmu podkopały hegemonię obu tych światopoglądów, toteż duża część XIX w. to czas, gdy otwarcie artykułowany antysemityzm niemal znikł z polskiej debaty publicznej. Nawet tak obsesyjni antysemici, jak Stanisław Staszic czy Julian Ursyn Niemcewicz, starali się wyrażać swe poglądy w sposób zgodny z oświeceniową ideą równości natury ludzkiej i – przynajmniej formalnie – wolny od ksenofobii i stereotypów.
Nowa ideologia antysemicka. Darwinizm społeczny. Powracająca w drugiej połowie XIX w. ideologia antysemicka obficie czerpała z arsenału przednowoczesnego antyjudaizmu, ale swój sukces zawdzięczała przede wszystkim połączeniu go z nowymi ideami, nowymi oskarżeniami i nową retoryką. Najpierw w Niemczech i Czechach, a później w Polsce i innych krajach europejskich nowy antysemityzm wykorzystywał przede wszystkim argumentację pseudonaukową, w tym głównie argumenty rasowe, które miały dowodzić wrodzonej niższości Żydów. Naukowa retoryka, wyliczenia i tabele, fotografie i wykresy, analizy domniemanych cech antropologicznych czy psychicznych Żydów miały dowieść i przekonać, że Żydzi są obiektywnie gorsi, a zatem antysemityzm jest światopoglądem naukowym niepodważalnym, jedynym słusznym. Dobrym przykładem retoryki naukowej była teoria darwinizmu społecznego, zgodnie z którą narody, podobnie jak gatunki, skazane są na nieustanną walkę międzygatunkową. Polacy muszą więc prześladować Żydów, bo inaczej sami byliby prześladowani, zgodnie z zasadą: zjedz albo będziesz zjedzony. Darwinizm społeczny znalazł szerokie zastosowanie w programach politycznych.
Lek na modernizacyjne lęki. Szczególnej nośności nowej antysemickiej argumentacji dostarczało to, że była to jedna z pierwszych ideologii jasno nazywających problemy modernizacji. Co więcej, antysemityzm czynił to w sposób dla wszystkich zrozumiały, co nie znaczy, że poprawny. Za rażące nierówności społeczne, za zubożenie dawnych klas uprzywilejowanych, za brak solidarności społecznej, za nękające wszystkich poczucie niestabilności, zagrożenia i chaosu odpowiedzialni byli po prostu Żydzi. Krwiopijczy kapitaliści i spiskujący wywrotowcy, bezwyznaniowi dorobkiewicze i fanatycy zgubnej religii talmudycznej, bezgranicznie głupi i cynicznie podstępni – kreowany przez nową ideologię obraz Żyda spełniał wymagania każdej klienteli. Świat, nawet jeśli nie był przez to bardziej przyjazny, stawał się łatwiejszy do zrozumienia.
„Rola”. „Rola”, pierwsze czasopismo stricte antysemickie – to znaczy czyniące z walki z żydostwem główne założenie światopoglądowe – pojawiło się na ziemiach polskich w 1882 r. Jego redaktor i główny autor Jan Jeleński (1845–1909) był dość typowym przedstawicielem sfrustrowanych półinteligenckich środowisk zagrożonych przemianami modernizacyjnymi i szukających winnych w spiskowych teoriach dziejów. Agresywna, czerpiąca z najniższych technik retorycznych publicystyka „Roli” spotkała się początkowo z dość zgodnym oporem. Wkrótce okazało się jednak, że antyżydowskie lęki nie są obce i innym środowiskom, a antysemickie czasopisma pojawiają się coraz liczniej.
Antysemityzm pozytywistyczny i postępowy. Najboleśniejszym zaskoczeniem były ideologiczne wolty pozytywistów, do niedawna popierających zbliżenie polsko-żydowskie i integrację Żydów ze społecznością polską. Bolesław Prus niejednokrotnie wygłaszał sądy ambiwalentne czy wręcz wrogie Żydom, podobne do opinii Jeleńskiego w opisywaniu Żydów jako jednorodnej grupy społecznej. Na pozycje antysemickie przeszedł też papież polskiego pozytywizmu Aleksander Świętochowski, ogłaszając, że Żydzi nie potrzebują już obrony, a stali się groźnym przeciwnikiem politycznym. Proces ten doprowadził do powstania zjawiska tzw. postępowego antysemityzmu w pierwszych latach XX w. Przedstawiciele tej formacji, przede wszystkim Andrzej Niemojewski, atakowali społeczność żydowską z pozycji lewicowych i antyklerykalnych.
Antysemityzm polityczny i rasowy. Jednak ośrodkiem najsilniejszego rozwoju ideologii antysemickiej były środowiska nacjonalistycznej prawicy politycznej, którą wkrótce zdominowała endecja. W pierwszych latach działania tych środowisk ideologia antysemicka nie odgrywała w ich kręgach istotnej roli. Jednak wraz w wyłonieniem się przywództwa Romana Dmowskiego (1864–1939) Liga Narodowa szybko stała się trybunem politycznego, a wkrótce też rasowego antysemityzmu. Wychodząc od darwinizmu społecznego, Dmowski zakładał, że istnieją dwie kategorie narodów: te, które Polacy mogą asymilować, i te, które staną im w gardle. Do pierwszych zaliczał m.in. Ukraińców czy Litwinów, do drugich Niemców i przede wszystkim Żydów. Żydzi byli więc dla narodu polskiego niestrawni i jako tacy – groźni.
Wydaje się, że w początkowej fazie antysemityzm Dmowskiego miał charakter strategiczny, obliczony na pozyskanie środowisk kultywujących tradycyjny, przednowoczesny antyjudaizm. W XX w., wraz z krystalizowaniem się politycznej reprezentacji Żydów polskich i wzrostem ich świadomości narodowej, stosunek Dmowskiego i endecji do Żydów ewoluowały w stronę obsesyjnej wrogości.
Pogromy. Najbardziej dramatyczną i najbardziej charakterystyczną dla XIX w. formą antyżydowskiej przemocy stały się jednak pogromy. Masowa przemoc antyżydowska, zwana czasami tumultami, znana była i wcześniej. W ostatnich dwóch dekadach XIX w. przybrała jednak nowe formy.
Pierwsza fala pogromów w Rosji rozpoczęła się w 1881 r. po udanym zamachu na cara Aleksandra II. Choć bombę rzucił Polak Ignacy Hryniewiecki, a wśród zamachowców z rosyjskiej organizacji Narodna Wola był tylko jeden Żyd, oskarżenie padło na ludność żydowską. W kwietniu 1881 r. doszło do pogromu w Jelizawetgradzie. W następnych miesiącach tumulty przetoczyły się przez ok. 30 miejscowości Ukrainy, a w grudniu doszło do pogromu w Warszawie. Podczas bożonarodzeniowego nabożeństwa w jednym z warszawskich kościołów wybuchła panika wywołana nieprawdziwą informacją o pożarze świątyni. Uciekający tłum stratował na śmierć kilka osób, a oskarżenie o spowodowanie wydarzenia padło na żydowskich kieszonkowców. Rozwścieczony tłum odpowiedział trwającym dwa dni pogromem. W następnym roku pogromy rozprzestrzeniły się na coraz szersze obszary Ukrainy i Nowej Rosji, a wygasły dopiero w 1884 r.
O inspirowanie i kierowanie pogromami dość powszechnie oskarżano carskie władze. Wydawało się to o tyle prawdopodobne, że państwo rzeczywiście wspierało kampanię prasową obarczającą Żydów winą za zamach, wielu wysokich urzędników państwowych wyrażało publicznie swoje antyżydowskie fobie, władze lokalne reagowały późno i nieskutecznie, a konsekwencją pogromów było wprowadzenie antyżydowskich praw, tzw. majowych, które miały bronić – horrible dictu – ludność chrześcijańską przed Żydami i tych ostatnich przed „słusznym gniewem chrześcijan”. Nowe badania nad pogromami przekonują, że carat nie był bezpośrednim inspiratorem pogromów, a jedynie nie potrafił się zdobyć na skuteczne działania przeciw chrześcijańskim uczestnikom pogromów w obronie nielubianej ludności żydowskiej. Zamiast podjąć skuteczną akcję, urzędnicy zwlekali tak długo, aż na zapobieżenie pogromowi było już za późno.
Kolejna fala pogromowa zaczęła się w 1903 r. w Kiszyniowie i okazała się znacznie bardziej krwawa niż ta z lat 1881–84. Inspirowany przez skrajnie reakcyjne środowiska Czarnej Sotni krwawy pogrom w Kiszyniowie zakończył się rachunkiem 45 ofiar śmiertelnych i kilkuset rannych. W najbardziej krwawym z tumultów tej fali w Odessie w październiku 1905 r. zginęło ponad 300 osób, a kilka tysięcy odniosło rany. Łączną liczbę ofiar śmiertelnych lat 1903–06 szacuje się na ponad 3 tys. Upadek rewolucji 1905 r. przyniósł kres fali pogromowej. Następne pogromy miały miejsce w latach 1917–21 w czasie kolejnej rewolucji i wojen o kształt Europy Wschodniej. Zebrały one ogromne żniwo śmierci, szacowane na 70 tys. osób.
„Protokoły mędrców Syjonu”. Rewolucja 1905 r. przyniosła nie tylko krwawą falę pogromów, ale też najsłynniejsze dzieło XX-wiecznego antysemityzmu – „Protokoły mędrców Syjonu”. Przygotowane przez carską ochranę (tajną policję), światło dzienne ujrzały na łamach czasopisma „Russkoje Znamia”, a w 1905 r. wyszły jako samodzielna broszurka. Książka opisywała fikcyjną naradę żydowskich przywódców snujących plany przejęcia kontroli nad światem. Choć „Protokoły” były dość oczywistym falsyfikatem i niezbyt finezyjnym plagiatem francuskiej satyry na cesarza Napoleona III, w krótkim czasie stały się najpopularniejszym tekstem antysemickim o ogromnym wpływie na debatę publiczną.
Bojkot. W warszawskich wyborach do IV Dumy Państwowej w 1912 r. wyborcy żydowscy zagłosowali na polskiego socjalistycznego kandydata Eugeniusza Jagiełłę, a odrzucili popieranego przez endecję Jana Kucharzewskiego. Po zwycięstwie tego pierwszego endecka „Gazeta Poranna 2 grosze” donosiła, że „Żydzi zrobili, co chcieli; zadrwili niemiłosiernie z narodu naszego”. Odpowiedzią była kampania bojkotu żydowskich sklepów pod hasłem „Nie kupuj u Żyda!”. Choć nie była szczególnie udana i w sumie słaba poza Warszawą, atmosfera antagonizmu i nieufności trwale zepsuła relacje między politycznie zaangażowanymi Polakami i rodzącą się polityką żydowską. Podobne konflikty towarzyszyły wyborom parlamentarnym i samorządowym w Galicji. A bojkot, nigdy formalnie nieodwołany, zatruwał relacje polsko-żydowskie w czasie I wojny światowej, a nawet w Polsce Odrodzonej.
Napisane w XIX/XX w.
• „Zburzenie i zrabowanie sklepów żydowskich w dniach 25, 26 i 27 grudnia, bójki uliczne z izraelitami uzasadniały zupełnie naszą w tej sprawie wątpliwość. Okazało się dowodnie, że śród narodów europejskich nie stanowimy żadnego idealnego wyjątku, że w naszem łonie istnieją też same, co gdzieniegdziej, żywioły i antagonizmy, że przy odpowiednich warunkach wystąpią w nim też same zjawiska. (…) Według naszego przekonania, namiętności, które tak gwałtownie trysnęły z ciemnych mas, sączą się w naszem społeczeństwie i zbierają z dwu źródeł pokrewnych: z fanatyzmu chrześcijańskiego i żydowskiego. Lud polski nienawidzi żydów religijnie i rasowo. Jakże go z tej nienawiści leczy klasa oświecona w stosunkach społecznych, w literaturze i prasie? Większość albo wprost ją podsyca, albo biernością ośmiela”.
(Aleksander Świętochowski o pogromie warszawskim, 1881 r.)
• „Żydzi chrześcijanina zaszlachtowali,
przy świątyni Mojżesza tak sobie poczynali,
Zaszyli go w worek, wrzucili do jeziora,
dla nich to żadna zmora”.
(Antysemicki pamflet oskarżający Żydów Chojnic o popełnienie mordu rytualnego, 1901 r.)
• „W całej Europie, a przy jej stosunkach i na innych lądach również, winniśmy wywołać ferment, waśnie i niezgodę. Wypływa z tego zysk podwójny: po pierwsze utrzymujemy w respekcie wszystkie kraje, świadome, że od woli naszej zależy wywołać zaburzenia, lub zaprowadzić ład. Wszystkie te kraje już przyzwyczaiły się do uważania nas za ucisk niezbędny. Po drugie – przy pomocy intryg splączemy nici, łączące nas z rządami wszystkich państw za pomocą polityki, traktatów ekonomicznych, lub zobowiązań pieniężnych”.
(„Protokoły mędrców Syjonu”, 1905 r.)
• „Asymilacja istnieje niewątpliwie, jakkolwiek różne można mieć zdania co do jej rozmiarów i narodowej wartości. Ale asymilacja już dziś nie może być programem w stosunku do kwestii żydowskiej jako całości. Główna masa Żydów idzie i pójdzie już w kierunku przeciwnym. Wskazywanie za przykład innych krajów, gdzie Żydzi się zasymilowali, do niczego nie prowadzi, bo w tych innych krajach Żydzi stanowili niewielką garstkę i nie mieli warunków do zorganizowania się w odrębną, niezależną od ogółu narodowego społeczność. A i to nie przeszkadza, że ogrywają tam rolę ważnego bardzo, zwracającego na siebie uwagę czynnika”.
(Roman Dmowski, „Separatyzm Żydów i jego źródła”, 1909 r.)
Tekst ukazał się w nowym Pomocniku Historycznym „Historia Żydów Polskich”, dostępnym (ponownie) od 14 marca w kioskach i w internetowym sklepie POLITYKI.