Zwarcie polityczne cz. II
Działania polityczne podczas wojny cz. II
Inicjatywy pokojowe: nie naszym kosztem
Próby Habsburgów. To uzależnienie widać było najlepiej (poza frontem, gdzie oddziały austro-węgierskie były wszędzie wspierane, z przyczyn czysto wojskowych lub też politycznych, przez Niemców) w wysiłkach na rzecz kompromisowego pokoju. We wszystkich krajach i rządach byli ludzie, którzy pod wpływem koszmarnych wiadomości z frontu i ogólnego wyczerpania wojną skłaniali się ku temu rozwiązaniu. Monarchia Habsburgów podjęła w tym kierunku wysiłki najpoważniejsze i najbardziej szczere z prostego powodu: mniej więcej w połowie 1916 r. austriaccy politycy zdali sobie sprawę, że tej wojny nie da się wygrać. Linie frontu co prawda trzymały się nieźle, ale kraj był wygłodzony, entuzjazm wojenny stopniał do zera, a w perspektywie czaiła się totalna katastrofa: bunt mniejszości narodowych. Na dodatek w Wiedniu zaczęto zdawać sobie sprawę, że nawet jeśli Państwa Centralne nie przegrają, to dominująca pozycja Niemiec sprawi, iż to Austro-Węgry zapłacą rachunek.
Oferta dla Polski i państw neutralnych. Niemcy jednak, mimo że nadzieje na całkowite zwycięstwo w Berlinie mocno wyblakły, czuły się jeszcze zbyt silne, liczyły też, że może wyczerpaną Rosję zdołają nakłonić do zawarcia odrębnego pokoju. Gdy te nadzieje zawiodły, Państwa Centralne zdecydowały się, w listopadzie 1916 r., ogłosić przyszłą niepodległość Polski na enigmatycznych warunkach, a w następnym miesiącu wystąpiły do szeregu państw neutralnych z oficjalną propozycją mediacji. Jednak grudniowa nota zredagowana była w tonie „właściwie to zwyciężyliśmy, ale ze względów humanitarnych możemy rozmawiać o pokoju”.