Kłopoty z datowaniem. 18 kwietnia 1980 r., na mocy porozumienia z Lancaster House, ze stanowiska tymczasowego gubernatora Rodezji Południowej (obecnie Zimbabwe) ustąpił lord Soames; możemy wówczas mówić o symbolicznym końcu dekolonizacji Imperium Brytyjskiego. Pod władzą Wielkiej Brytanii pozostały co prawda pewne posiadłości (m.in. Belize, Falklandy, Hongkong), ale najważniejsze z nich zmienią status w ciągu następnych 20 lat, a ich sytuacja wiąże się raczej z polityką w ramach Commonwealthu.
Początek dekolonizacji jest z wielu powodów trudniejszy do wyznaczenia. Z perspektywy brytyjskich dominiów (Australii, Kanady, Nowej Fundlandii, Nowej Zelandii, Związku Południowej Afryki) zaczyna się ona jeszcze w XIX w., a w najgorszym przypadku w 1907 r., kiedy Wielka Brytania ujednoliciła zasady swoich relacji z samorządnymi koloniami i dominiami. Jeżeli wziąć pod uwagę Indie, to – w zależności od interpretacji – albo w 1909 r., od Indian Councils Act, który wprowadzał wybory do rad prowincjonalnych, albo w 1919 r., wraz z uchwaleniem Government of India Act, który poszerzał zakres uprawnień lokalnych legislatur oraz tworzył w większości wybieralny dwuizbowy parlament indyjski.
O ile emancypację dominiów zazwyczaj się wydziela i traktuje jako element przekształcania się imperium w Commonwealth, to Indie są przeważnie ukazywane jako sztandarowy przykład dekolonizacji Imperium Brytyjskiego. Rzadko jednak zastanowienie budzi luka pomiędzy uzyskaniem niepodległości przez Indie (1947) i przez pierwszą afrykańską kolonię, Ghanę (1957). A co z Izraelem, który ogłosił niepodległość 14 maja 1948 r., co z Birmą (Myanmar) i Cejlonem (Sri Lanka), które zrobiły to 4 lutego 1948 r.