„Straszliwe łono wieku dwudziestego”
Winston Churchill – świadek nowej epoki
W styczniu 1901 r. zmarła królowa Wiktoria symbolizująca szczytowy okres dziejów Imperium Brytyjskiego, epokę, która wraz z nią dobiegała właśnie końca. Kilka miesięcy wcześniej, jesienią 1900 r., rektor Uniwersytetu w Glasgow Archibald Primrose lord Rosebery (były premier brytyjski), w przemówieniu otwierającym nowy rok akademicki, wysoko oceniał minioną dobę, ale jednocześnie z lękiem spoglądał w przyszłość: „Czym będzie ten wiek dwudziesty? Co będzie jego cechą szczególną? Jeśli chodzi o wiek dziewiętnasty, to możemy ogólnie powiedzieć, iż był erą emancypacji, znaczącej, choć jeszcze niekompletnej. (…) Znikło niewolnictwo. Jak świat długi i szeroki ogromne kroki zostały zrobione ku wolności. (…) Ale dwudziesty? Cóż niesie w swym straszliwym łonie? Jednej rzeczy tylko możemy być pewni, że będzie to okres ostrego, inteligentnego, prawie dzikiego współzawodnictwa, najprawdopodobniej w sztuce pokoju, ale i w sztuce wojny”.
To proroctwo lorda Rosebery’ego miało się spełnić co do joty. Chyba nigdy wcześniej żadna epoka nie była świadkiem tylu inicjatyw i dokonań mogących służyć pokojowym celom, czy to w zakresie kultury, nauki czy wynalazków. Ale też nigdy wcześniej ludzkość nie zetknęła się z taką skalą zagrożeń, jakie niosły ze sobą potworności systemów totalitarnych współzawodniczących – by użyć określenia Rosebery’ego – w sztuce wojny.
W chwili gdy studenci Uniwersytetu w Glasgow słuchali tych słów, nikt jeszcze nie zdawał sobie sprawy, że to przedstawicielowi ich pokolenia, liczącemu wówczas 24 lata Winstonowi Churchillowi, przypadnie odegrać czołową rolę w zmaganiach o zachowanie cywilizacyjnego dorobku Imperium Brytyjskiego, a przynajmniej tej jego części, która wzmocniła podstawy demokracji i kultury, stając się dziedzictwem całego świata.