W ostatni piątek wieczorem otrzymałem od Jego Królewskiej Mości [Jerzego VI] misję sformowania nowego rządu. Oczywistą wolą parlamentu i narodu było utworzenie go na jak najszerszych podstawach i włączenie do niego wszystkich partii.
Ukończyłem już najważniejszą część tego zadania. (…)
Zwracam się obecnie do Izby o podjęcie uchwały, przyjmującej do wiadomości powzięte kroki, oraz o wotum zaufania wobec nowego rządu. Oto treść tej uchwały: „Izba Gmin uznaje utworzenie rządu reprezentującego jedność i nieugiętą determinację narodu w doprowadzeniu wojny z Niemcami do zwycięskiego końca”.
Stworzenie rządu o takiej skali i złożoności jest samo przez się poważnym przedsięwzięciem. Znajdujemy się jednak we wstępnej fazie jednej z największych bitew w dziejach. Walczymy w wielu innych miejscach – w Norwegii i Holandii – musimy też szykować się do walki w basenie Morza Śródziemnego. Trwa bitwa powietrzna, co wymaga wielu przygotowań na obszarze kraju.
W tej sytuacji kryzysowej, jak sądzę, Izba wybaczy mi, iż zwracam się do niej w tak krótkich słowach. Mam nadzieję, że wszyscy moi przyjaciele, koledzy, a także byli koledzy, których dotyczy ta polityczna rekonstrukcja, zrozumieją konieczny w obecnym stanie brak wszelkich ceremonii.
Pragnę powiedzieć Izbie, tak jak to powiedziałem ministrom wchodzącym do tego rządu: mogę wam obiecać tylko krew, znój, łzy i pot. Stoimy przed ciężką próbą najbardziej bolesnego rodzaju. Mamy przed sobą wiele, wiele miesięcy walki i cierpienia.
Zapytacie – jaka jest nasza polityka? Prowadzić wojnę na ziemi, na morzu i w powietrzu z całą naszą mocą i ze wszystkich sił danych nam przez Boga. Prowadzić wojnę przeciwko potwornej tyranii niemającej sobie równych w mrocznym i żałosnym katalogu ludzkich zbrodni.