Cichociemni, spadochroniarze Armii Krajowej, byli świetnie wyszkolonymi żołnierzami polskich wojsk na Zachodzie. Wyselekcjonowani w Wielkiej Brytanii, przeszli specjalistyczne kursy. Musieli być wszechstronni; nie tylko skoczyć ze spadochronem w nocy w nieznanym terenie, ale i działać w obcym mieście, opracować zamachy na funkcjonariuszy III Rzeszy, zaplanować rozbicie niemieckiego więzienia, opanowanie miasta, wysadzić most czy tory kolejowe, perfekcyjnie sfałszować dokumenty, strzelać z biodra jak rewolwerowcy, a w razie potrzeby nadać wiadomość radiotelegraficzną. I mieli nauczyć, ile się z tego da, żołnierzy Armii Krajowej.
Cichociemnych spadochroniarzy ochrzczono mianem ptaszków, ale były to ptaszki drapieżne. Słynęli z zachowania zimnej krwi w najtrudniejszych sytuacjach. Przed zrzutem do Polski przygotowywali fałszywą tożsamość na wypadek kontroli przez Niemców. Wcielali się w różne role, a robili to tak brawurowo, jak np. Alfred Paczkowski, „Wania” – po aresztowaniu domagał się należnego traktowania jako włoski faszysta Alfredo Pascoto. Wszystkich przebił Aleksander Stpiczyński, „Klara”, który z monoklem na oku wkroczył do gabinetu feldmarszałka III Rzeszy Wilhelma Lista jako pułkownik baron Arnold von Lückner. Porozmawiał z Niemcem o froncie wschodnim, po czym pozwolił się odwieźć na dworzec jego własną limuzyną.
Odpowiadamy na pytanie, co ukształtowało tych ludzi. Z jakich środowisk pochodzili, jak wyglądało ich wychowanie i edukacja w II Rzeczpospolitej. Opisujemy szkolenie w Wielkiej Brytanii. Rysujemy panoramę Polskiego Państwa Podziemnego, którego byli ważną częścią.
Losów wszystkich nie sposób opisać, toteż wybraliśmy kilkanaście postaci, aby za ich pośrednictwem pokazać różnorodność dróg wojennych i powojennych całego pokolenia.
Po 1945 r. niektórzy cichociemni pozostanie w kraju przypłacili życiem, inni wtopili się w tłum i przetrwali, jeszcze inni wybrali emigrację. O kilku słuch zaginął, nie wiadomo, czy jeszcze żyją. Ich portret zbiorowy kreślimy w 75. rocznicę pierwszego skoku do Polski. Na tę zresztą okoliczność 2016 r. został ogłoszony przez Sejm RP Rokiem Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej.
A mimo to w dominującej obecnie narracji historycznej cichociemnym trudno się przebić. Królują w niej żołnierze wyklęci – walczący z nową władzą na własną rękę, przyćmiewają subordynowanych i posłusznych rozkazowi o rozwiązaniu Armii Krajowej spadochroniarzy z Anglii. Szkoda, bo ci ostatni to elita elit wojsk sprzymierzonych.
Jolanta Zarembina Redaktor wydania
Leszek Będkowski Redaktor Pomocników Historycznych
Jerzy Baczyński Redaktor naczelny POLITYKI