W 1967 r. na ekrany wszedł jeden z największych przebojów kasowych PRL, popularny niezmiennie do dziś film „Sami swoi” (reż. Wojciech Chęciński, scen. Andrzej Mularczyk). Ta komedia rozbrajała bombę. Film bowiem wypowiadał prawdę zakazaną w przestrzeni publicznej przez ponad dwadzieścia powojennych lat – o wysiedleniach Polaków. Jak pisał prof. Przemysław Czapliński w „Pomocniku Historycznym” o polskich Kresach Wschodnich, „dzieło Chęcińskiego, zgodnie z obowiązującą wówczas nomenklaturą, nie mówiło o wysiedleńcach, lecz o przesiedleńcach, zamieniając wygnanie w przeprowadzkę i zacierając różnice między przymusem a dobrowolnością. Ale zarazem film głośno wypowiadał tajemnicę poliszynela. Geniusz obrazu polegał na tym, że zamieniał traumy w śmiech. Za jednym razem udało się twórcom opowiedzieć historię wysiedlenia z Kresów Wschodnich i zasiedlenia Ziem Zachodnich. W świetle filmu kresowa ojczyzna była już nie tam, gdzie jej miejsce wyznaczała historia i pamięć, lecz tam, gdzie odnajdywali się dawni sąsiedzi”.
Wspomniany „Pomocnik” poświęciliśmy Kresom Wschodnim jako wielkiemu mitowi Polaków. Wydanie spotkało się z bardzo dobrym przyjęciem czytelników. Pora zatem na ciąg dalszy: o Kresach Zachodnich i wielkim przesiedleniu Polaków. Po przypomnieniu, czym były w historii Polski Kresy Wschodnie i w jakich okolicznościach Polacy je utracili – opisujemy:
Co działo się w kraju przetrąconym wojną, tą sześcioletnią szkołą zabijania?
Jak wyglądał powojenny exodus wielkich mas ludzkich?
Jak polskie ziemie były traktowane przez Armię Czerwoną?