Niechciani Polacy
Ludność polskiego pochodzenia nietolerowana przez polskie władze
Obywatele drugiej kategorii. Polskie państwo, przejmując ziemie należące przed 1945 r. do Niemiec, powoływało się na ich rdzennie polski i piastowski charakter. O prawach do nich – poza względami historycznymi – miały też zaświadczyć grupy ludności miejscowej uważane za Polaków, m.in. Mazurzy i Ślązacy. Władze szacowały, że dla polskości da się pozyskać ok. 1,5–2 mln dotychczasowych obywateli niemieckich. Skuteczność i masowość akcji weryfikacyjnej miała wzmocnić polskie pretensje terytorialne. W praktyce traktowanie Mazurów i Ślązaków przez władze, jak i napływających z centralnej Polski i Kresów Wschodnich osadników było dalekie od propagandowych sloganów o upragnionym powrocie do macierzy. Autochtoni – nie bez podstaw – czuli się w Polsce jako obywatele drugiej kategorii.
Mazurzy
Krzyżacy vel szwaby. W 1939 r. w Prusach Wschodnich mieszkało 2,5 mln ludzi. Po przejściu frontu zimą 1945 r. zostało ich ok. 200 tys. Władze polskie traktowały Mazurów jako ludność polskiego pochodzenia, którą należało szybko repolonizować. Przez kilka lat nakłaniano ich do poddania się procedurze weryfikacji i podpisania dokumentu, w którym potwierdziliby swoje polskie pochodzenie i chęć przyjęcia polskiego obywatelstwa oraz złożyli przysięgę na wierność polskiemu narodowi i państwu.
Ci czynili to jednak z dużą niechęcią. Już w referendum z lipca 1920 r. w ponad 99 proc. głosowali za pozostaniem w Niemczech. Na listy NSDAP w wyborach parlamentarnych padało w Prusach Wschodnich procentowo więcej głosów niż w innych częściach III Rzeszy. Rządy hitlerowskie kojarzyły się tu bardziej z modernizacją (budowa dróg i budynków użyteczności publicznej, melioracja, elektryfikacja) niż z terrorem politycznym.