Stare zagłębie. U progu II wojny ze względu na intensywne zbrojenia III Rzesza potrzebowała miedzi. Złoża w okolicach Złotoryi eksploatowało towarzystwo akcyjne BUHAG (Berg-und Hütten-Aktiengesellschaft), do którego należały kopalnie Lena, Konrad i Lubichów. Na początku 1945 r. z powodu zbliżania się frontu wszystkie wyrobiska zostały przez Niemców zatopione.
Po wojnie administracja polska na Ziemiach Zachodnich podjęła się zadania uruchomienia wydobycia. Już w 1950 r. z szybu Leny wyjechał pierwszy wagon rudy miedzi. Tamto zagłębie (nazywane dziś starym) było jedynym polskim źródłem tego surowca. Wydobyta ruda trafiała do Legnicy, gdzie przy udziale specjalistów z ZSRR wybudowano Zakłady Metalurgiczne im. Lenina, przekształcone później w Hutę Miedzi Legnica. W wigilię Bożego Narodzenia 1953 r. wytopiono tam pierwszą miedź na Ziemiach Zachodnich.
Uchwała rządu zobowiązuje. Historia wielkiej miedzi z pewnością potoczyłaby się inaczej, gdyby nie inżynier Jan Wyżykowski. Już w połowie lat 50. jako pracownik Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie rozpoczął poszukiwania nowych złóż. Wedle panującej wówczas opinii było to zadanie skazane na porażkę. „Niemcy dobrze rozpoznali Sudety, odkryli złoża rud miedzi w rejonie Złotoryja-Bolesławiec, dając początek Staremu Zagłębiu. Ale tereny położone dalej na północny wschód uznali za surowcową białą plamę” – pisze Barbara Folta w książce o pierwszych latach działalności KGHM.
W czasach powojennej odbudowy nasilały się jednak apele władz do naukowców, w tym geologów, by zdwoili wysiłki na rzecz poszukiwania nowych złóż. Kraj desperacko potrzebował surowców.