Niełatwe początki. Wobec powojennej sytuacji na ziemiach odradzającej się Polski nie było mowy o stworzeniu systemu uzbrojenia w dzisiejszym tego słowa znaczeniu, aczkolwiek starano się nowo formowane związki taktyczne i jednostki wyposażać – w miarę możliwości – w jednolity sprzęt. 26 stycznia 1919 r. stan uzbrojenia i wyposażenia wynosił: ok. 100 tys. karabinów i karabinków różnych typów i pochodzenia, 1200 karabinów maszynowych, 11 mln sztuk naboi karabinowych, 352 działa artyleryjskie różnych typów i 88 tys. sztuk amunicji do nich, 338 tys. granatów ręcznych, 237 samolotów (w tym 45 zdolnych do lotu), 592 samochody ciężarowe, 345 samochodów osobowych (w tym 229 sprawnych), 4,5 tys. wozów konnych taborowych, 20 tys. koni wierzchowych i ok. 70 tys. kompletów mundurów. Nie pozwalało to nawet na sformowanie 100-tys. armii, nie mówiąc o jednostkach powstających w ramach mobilizacji. Głównym źródłem zaopatrzenia w uzbrojenie i sprzęt wojskowy w latach 1919–21 musiał zatem pozostawać import – głównie z Francji (lub przy pośrednictwie Francji), mającej znaczne nadwyżki broni z I wojny światowej i gotowej udzielić Polsce w tym celu kredytów lub bezzwrotnych pożyczek. Ważnym źródłem uzbrojenia w latach 1919–20 była zdobycz wojenna; ocenia się, że tylko dział artyleryjskich uzyskano ok. 1 tys., aczkolwiek w większości niekompletnych lub wymagających remontu.
Ujednolicanie. Po zakończeniu wojny polsko-bolszewickiej i ustabilizowaniu sytuacji na innych granicach była możliwa demobilizacja, przegląd uzbrojenia oraz przystąpienie do jego unifikacji. Wynikało to także z zapisów polsko-francuskiej umowy o współpracy wojskowej (1921 r.). Chociaż rozważano w związku z tym przyjęcie jako podstawowej broni powtarzalnej 8 mm karabinów (kb) i karabinków (kbk) systemu Berthiera oraz Lebela (było ich wówczas na stanie WP ok.