Uran z Kowar
Do czego służyło wydobycie rudy uranowej w Polsce
Na tropie nuklearnego surowca. O istnieniu w Sudetach rud uranu wiedziano już w latach 20. XX w., ale początkowo traktowano go jako produkt uboczny i wywożono na hałdy. II wojna światowa sprawiła, że niedoceniany dotąd pierwiastek nabrał fundamentalnego znaczenia. Kiedy Stalinowi doniesiono o amerykańskim projekcie atomowym Manhattan, sowiecki program nuklearny nabrał tempa. Projekt nie mógł ruszyć bez podstawowego surowca: uranu – źródła izotopu 235. Jeszcze przed kapitulacją III Rzeszy rozpoczęto gorączkowe poszukiwania złóż. Sowieccy geologowie rozproszyli się po całym obszarze zajętym przez Armię Czerwoną, od Saksonii przez Czechosłowację aż po Bułgarię. W Polsce trafili do Kowar na Dolnym Śląsku.
Sowiecki wywiad wiedział o złożach uranu na ziemiach zachodnich już w 1945 r. Wkrótce naukowcy potwierdzili istnienie złóż, co otworzyło drogę do podpisania umowy o współpracy naukowo-technicznej między Polską a ZSRR. Na jej mocy 1 stycznia 1948 r. powołano do życia przedsiębiorstwo Kuznieckije Rudniki, znane również jako Zakłady Przemysłowe R-1. Strona sowiecka zobowiązała się do dostarczenia niezbędnych urządzeń, technologii oraz kadry naukowej. Wydobycie rudy uranowej prowadzono w kopalniach Wolność w Kowarach, Kopaliny w Kletnie (Kotlina Kłodzka) i w Miedziance koło Jeleniej Góry. W pierwszym okresie trzon kadry inżynierskiej stanowili specjaliści sowieccy – geolodzy i geofizycy.
Wydobycie. W 1950 r. w zakładach R-1 wydobyto 51 ton rudy. Z Kowar urobek wywożono tzw. legnicką kolumną samochodową, składającą się z kilkudziesięciu pojazdów i kończącą swą trasę właśnie w Legnicy, skąd surowiec leciał samolotem do ZSRR.