Między nacjonalizmem a federalizmem
Czy powstaną Stany Zjednoczone Europy?
Europa nacjonalizmów. Brytyjski historyk Eric Hobsbawm, znany w Polsce z trylogii poświęconej narodzinom kapitalizmu, pisał, że u progu XIX stulecia Europa przeżyła „podwójną rewolucję, która całkowicie zniszczyła stary porządek”. Symbolem tej przemiany było powstanie przemysłowego kapitalizmu i państwa narodowego.
Wojny napoleońskie spełniły rolę katalizatora, bez którego nie sposób wyobrazić sobie nowej geografii politycznej Europy. Od tamtej chwili wojna przestała być jedynie konfliktem dynastycznym, starciem walczących o wpływy arystokratów. Arenę dziejów zdominowały zbrojne narody, a za nimi stali już nie królowie, ale rządy reprezentujące te narody. Nic dziwnego, że kiedy Georg Friedrich Hegel ujrzał przejeżdżającego przez Jenę Napoleona, dostrzegł w nim zapowiedź triumfu nowoczesnego państwa.
Decydującą rolę w zniszczeniu starego porządku, o którym pisał Hobsbawm, miały jednak siły uwolnione przez rewolucję przemysłową. Przez cały wiek XIX sfera gospodarki rozrastała się w niespotykanym dotąd tempie. W końcu stała się osobnym, autonomicznym światem, z którym dawne państwo nie mogło sobie poradzić. Komunikacja i handel, opieka społeczna i budowa dróg – wszystko to przerastało możliwości monarchii feudalnych. Dopiero powstanie scentralizowanego państwa narodowego dawało widoki na poskromienie żywiołu i obrócenie go – w miarę możliwości – ku pożytkowi własnego skarbca. Typowe państwo nowoczesne obejmowało teraz spójny obszar terytorialny o wyraźnie określonych granicach, rządzony przez suwerenną władzę na podstawie jednolitego prawa. Do czasu Kodeksu Napoleona francuskie prawo było zbieraniną zasad zmieniających się w zależności od regionu, opartych na niezliczonych przywilejach i zwyczajach.