Jan M. Długosz
27 czerwca 2017
Indyjska sztuka wojenna
Szpiedzy i słonie
Sztuka wojenna to nie było coś, do czego w starożytnych i średniowiecznych Indiach przywiązywano nadmierną wagę, stąd częste klęski i katastrofy w starciu z agresywnymi najeźdźcami.
Skąpe źródła. Historyk zajmujący się historią wojskowości Indii starożytnych i średniowiecznych napotyka podstawowy problem, wynikający z małej liczby źródeł o ściśle przyporządkowanej chronologii. Wielka i stara cywilizacja półwyspu pozostawiła po sobie zaskakująco niewiele kronik i prac historycznych, w których znaleźć można wiarygodne opisy organizacji armii i kampanii prowadzonych przez indyjskich władców. Brak ten w pewnej mierze uzupełnia „Arthaśastra”, traktat o polityce i wojnie, tradycyjnie przypisywany Kautilji, doradcy Ćandragupty Maurji (ok.
Skąpe źródła. Historyk zajmujący się historią wojskowości Indii starożytnych i średniowiecznych napotyka podstawowy problem, wynikający z małej liczby źródeł o ściśle przyporządkowanej chronologii. Wielka i stara cywilizacja półwyspu pozostawiła po sobie zaskakująco niewiele kronik i prac historycznych, w których znaleźć można wiarygodne opisy organizacji armii i kampanii prowadzonych przez indyjskich władców. Brak ten w pewnej mierze uzupełnia „Arthaśastra”, traktat o polityce i wojnie, tradycyjnie przypisywany Kautilji, doradcy Ćandragupty Maurji (ok. 321–297 p.n.e.), założyciela imperium Maurjów. Kręgi wojny i pokoju. Autor „Arthaśastry” opisowi wzorcowej armii i metodzie prowadzenia kampanii wojennej poświęca dwie z piętnastu ksiąg swego dzieła, choć sama wojna nie jest tu przedstawiona jako wyizolowany problem, lecz jedynie ostateczne i konieczne narzędzie prowadzenia polityki rozumianej jako budowa potęgi państwa. Stąd i w innych księgach dzieła można znaleźć wiele rad dotyczących tworzenia i wykorzystania potęgi militarnej. Stosunek do wojny i pokoju dobrze tłumaczy zaprezentowana w „Arthaśastrze” teoria kolejnych okręgów. W centrum pierwszego z nich znajduje się król pragnący podboju, czyli każdy mający wystarczające siły (utrzymania pokoju pragnie jedynie władca słaby). Okręg zewnętrzny, zawierający państwa pograniczne, jest strefą wrogą – państwa te należy osłabiać, używając do tego polityki, nacisku gospodarczego, działań tajnych i, w ostateczności, wojny. Kolejny okręg to państwa sąsiadujące z wrogiem, czyli sojusznicze – tak więc okręgi 3, 5, 7 zawierają potencjalnych sprzymierzeńców, zaś 2, 4, 6, 8 potencjalnych wrogów, przy czym autor traktatu wskazuje, że nie istnieją stałe sojusze, lecz tylko te wynikające z aktualnej sytuacji. Kautilja twierdzi więc (podobnie jak nieco wcześniej Platon czy Tukidydes), że wszystkie państwa znajdują się w stałym konflikcie ze wszystkimi innymi państwami, jedynie przerywanymi okresami taktycznych rozejmów. Trzy rodzaje podboju. Starsza, wedyjska tradycja rozróżniała trzy rodzaje podboju: sprawiedliwy, w którym wojna, po militarnym zwycięstwie, kończy się zhołdowaniem wrogiego państwa (i przeważnie pozostawieniem jego władcy na tronie); podyktowany chciwością, gdzie celem jest zagarnięcie skarbów i części ziem pokonanego; diabelski, kończący się unicestwieniem pokonanego państwa i władcy. „Arthaśastra” doradza stosowanie tej trzeciej metody, umożliwiającej osiągnięcie całkowitego zwycięstwa, przy czym zaleca również uspokojenie nastrojów po wygranej batalii, przestrzeganie miejscowych zwyczajów, obniżenie podatków w celu szybszej odbudowy podbitego kraju. Autor traktatu wprowadza własną klasyfikację wojny, dzieląc ją na: otwartą, w której ścierają się armie; tajną, prowadzoną bez wypowiedzenia i przekroczenia granicy; milczącą – tę prowadzi się nieustannie na terytorium własnego państwa w celu utrzymania władzy. Szpiegowskie rzemiosło. Kautilja odrzuca wszelką rycerskość wobec przeciwnika jako zmniejszającą efektywność działań militarnych, pojęciu honoru nadaje zaś wartość utylitarną, traktując je jako element wzmocnienia morale własnych wojsk. Doradza snucie intryg, wywoływanie konfliktów wśród dostojników i dowódców armii wrogiego państwa, dopuszcza też morderstwa polityczne. Wiele uwagi poświęca szpiegostwu prowadzonemu zarówno w granicach własnego państwa, jak i na terytorium wroga. Ważną rolę w działaniach tajnych przypisuje kobietom, instruując, jak piękne i młode dziewczęta mogą antagonizować wrogie dwory i sztaby, rozkochując w sobie dostojników i generałów, wzbudzać w nich zazdrość i popychać do działań wymierzonych w konkurentów lub obcych władców. Szpiegów rekrutowano ze wszystkich warstw, kast i zawodów. Za szczególnie użytecznych uważano satrów, sieroty od małego szkolone w szpiegowskim rzemiośle, wcielających się w fałszywych wróżbitów lub wędrownych świętych mężów – idealne narzędzia do prowadzenia milczącej wojny. Służby szpiegowskie, dublujące się i podporządkowane różnym ośrodkom władzy – bezpośrednio królowi lub pierwszemu ministrowi, zatrudniały również tzw. śmiałków, często zawodowych zapaśników, trudniących się skrytobójstwem. Na prowokacje licznych szpiegów szczególnie narażeni byli prominentni przedstawiciele własnego aparatu władzy i dowódcy armii, których lojalność i uczciwość nieustannie sprawdzano. Wojna w ostateczności. „Arthaśastra” zwraca też dużą uwagę na ekonomiczne aspekty prowadzenia wojny, znaczenie skarbu państwa i stanu gospodarki. Utrzymywanie stałych elementów (co najmniej od VI w. p.n.e.) profesjonalnych armii – szczególnie dziedzicznych, elitarnych oddziałów złożonych z kszatrijów oraz korpusów kawalerii i słoni bojowych, stale szkolonych, dobrze wyposażonych i znajdujących się w bezpośredniej bliskości i pod osobistym dowództwem władcy – było bardzo kosztowne. Stąd dbałość o przychody i nadwyżki, które umożliwiały zarówno prowadzenie wojny, jak i przetrwanie rozmaitych sytuacji kryzysowych. Powtórzmy, że dla Kautilji, mimo przykładania tak wielkiej wagi do siły militarnej państwa i organizacji armii, sama wojna była jednak środkiem ostatecznym, zawsze kosztownym i niegwarantującym osiągnięcia zamierzonych celów. Pochwała rycerskości. Cynizm polityczny prezentowany przez autora „Arthaśastry”, mimo wielkiego wrażenia, jakie wywiera jego przenikliwość, nie stał się jednak w Indiach obowiązującym spojrzeniem na politykę i wojnę. W Kodeksie Manu (II w. p.n.e. – II w. n.e.) są przedstawione inne, bardziej honorowe i rycerskie zasady prowadzenia wojny. Ten zbiór zasad moralnych całkowicie potępia podbój diabelski, wojna sprawiedliwa powinna być poprzedzona negocjacjami pomiędzy wrogimi stronami, sformułowane są tu ścisłe zakazy krzywdzenia nieuzbrojonych i cywilów, zabijania jeńców, używania zatrutej broni, atakowania słabszego (np. piechura przez jeźdźca na rydwanie). W średniowieczu, mimo oczywistych wyjątków, wojna stała się obwarowaną zasadami honorowymi okazją do zdobycia chwały, „królewską rozrywką”, gdzie zysk polityczny miał mniejsze znaczenie niż odniesienie pięknego zwycięstwa nad równym przeciwnikiem. Cztery podstawowe rodzaje broni. Piechota. Indyjskie armie w starożytności i średniowieczu składały się z czterech podstawowych komponentów: piechoty, rydwanów, kawalerii i słoni (w źródłach wymienia się czasem również korpus inżynieryjny, szpiegów i służby logistyczne). Najliczniejszym elementem każdej armii była piechota, złożona z łuczników i włóczników. Łuk indyjski to broń podstawowa, wykonana najczęściej z bambusa (używano również łuków składanych i refleksyjnych), z jedwabną cięciwą, o długości równej wysokości łucznika, z której wypuszczano trzcinowe strzały z żelaznym grotem. Tradycja wedyjska przywiązywała wielką wagę do łuku – w broń tę były wyposażone różne bóstwa: Brahma posługiwał się łukiem zwanym Pariwita, łuk Wisznu nosił imię Śaranga. Od nauki strzelania z łuku rozpoczynano edukację wojownika, a samo łucznictwo (dhanurweda) opisywano w poświęconych mu podręcznikach. Strzała wystrzelona z długiego łuku indyjskiego miała, wedle świadectw z epoki, bez trudu przebijać zbroje i tarcze żołnierzy Aleksandra. Na polu bitwy łucznicy byli chronieni przez żołnierzy wyposażonych w długie włócznie z bambusa i okrągłe tarcze – kryte wołową lub tygrysią skórą (ćarma) – lub cięższe, wykonane z drewna i elementów metalowych (phalaka). Wojownicy o wyższym statusie, poza łukiem, walczyli długimi mieczami, używali też kolczug wzmacnianych płytami. Charakterystyczną bronią, wyróżniającą indyjskie sztuki walki, jest do dziś maczuga, w swej bojowej formie wykonana z żelaza. Rydwany. Rydwany to kolejna broń wywodząca się z tradycji Ariów – dawniej sądzono nawet, że użycie lekkich, dwukołowych pojazdów ciągniętych przez parę koni przyczyniło się w wielkim stopniu do podbicia przez aryjskich wojowników doliny Indusu. Lekki rydwan został zastąpiony cięższym wozem, na którym walczyło, łącznie z woźnicą, trzech–czterech wojowników uzbrojonych w łuki, włócznie i miecze; zaprzęg zwiększył się z dwóch do czterech koni. Kolejna innowacja, przypisywana Ajataśatru, agresywnemu władcy Magadhy (V w. p.n.e.), to rydwan wyposażony w kosy (rathamusala). Choć szok wywołany tym wynalazkiem pozwolił odnosić zwycięstwa na polach bitew, szybko jednak okazało się, że ciężkie rydwany mają więcej wad niż zalet – można ich było używać tylko w szczególnie korzystnym terenie, ich manewrowość była niewielka, a zdyscyplinowane armie dysponujące kawalerią łatwo sobie z nimi radziły (jak armia Aleksandra w bitwie nad rzeką Hydaspes w 326 r. p.n.e.). Mimo ograniczonej użyteczności pojazdy te długo pozostały stałym elementem indyjskich armii, choć miały znaczenie raczej jako oznaka prestiżu niż skuteczny środek bojowy. Kawaleria. Kawaleria stanowiła najsłabszy element armii indyjskich władców. Do hodowli koni wierzchowych, jak i umiejętności jeździeckich nie przywiązywano w Indiach należytej wagi, jak się wydaje, nie stworzono też skutecznej taktyki użycia kawalerii. Wiele razy w historii wielkie indyjskie armie ulegały słabszemu liczebnie przeciwnikowi, dysponującemu sprawną i dobrze zorganizowaną kawalerią. Słonie. Słonie to najważniejszy komponent indyjskich armii. Pierwsze wiarygodne teksty źródłowe wskazują, że słoni jako zorganizowanej siły bojowej zaczęto używać w VI w. p.n.e. – prekursorem miał być współczesny Buddzie władca Magadhy Bimbisara (poprzednik i ojciec Ajataśatru). Specjalnie szkolone do walki zwierzęta stanowiły główną siłę uderzeniową. Używano ich nie tylko w walnych bitwach, ale również do transportu, w trakcie oblężeń, gdzie potrafiły niszczyć ziemno-drewniane fortyfikacje, ale też wyłamywać bramy twierdz. W szczególnych przypadkach słonie były pomocne przy forsowaniu niewielkich rzek – zwierzęta ustawiano bokiem, z głowami skierowanymi w dół nurtu, a po ich grzbietach żołnierze szybko i bezpiecznie przechodzili na drugi brzeg. Słoń w bitwie niósł na grzbiecie trzech do czterech żołnierzy (razem z kornakiem), uzbrojonych w łuki, oszczepy i długie włócznie (tomara). Niekiedy na ciosach mocowano słoniom długie ostrza; ich grzbiety, boki i łby chroniono pancerzami wykonanymi z wołowych skór, a w czasach późniejszych także z metalowych płyt. Często te potężne zwierzęta oka
Pełną treść tego i wszystkich innych artykułów z POLITYKI oraz wydań specjalnych otrzymasz wykupując dostęp do Polityki Cyfrowej.