Widzę cudowne rzeczy! Howard Carter, kierujący poszukiwaniami grobowca Tutanchamona w Dolinie Królów, przez pięć sezonów badań poruszył tam niemal każdy kamień, jednak niczego nie znalazł. Jego przyjaciel, archeolog amator i sponsor wykopalisk George Herbert, lord Carnarvon, stracił już nadzieję i latem 1922 r. chciał zrezygnować. Carter przekonał go do sfinansowania jeszcze jednej kampanii.
Celem było ostatnie nieprzebadane miejsce, bezpośrednio przed wejściem do grobowca Ramzesa VI, gdzie znajdowały się resztki zbudowanych 3 tys. lat wcześniej chat rzemieślników. 1 listopada 1922 r. robotnicy zaczęli usuwać ruiny chat i wybierać rumosz skalny. Już 4 listopada natrafili na wykute w skale, prowadzące w dół stopnie. W obecności Cartera odsłonięto zamurowane wrota, z widocznymi śladami włamania, powtórnego zamurowania i opieczętowania z czasów XVIII dynastii. Carter polecił zasypać schody i wysłał Carnarvonowi telegram z wieścią o odkryciu. Uznał, że byłoby nie fair, gdyby nie poczekał na finansującego i prowadzącego wraz z nim badania przyjaciela.
Carnarvon zjawił się w Luksorze z córką, lady Evelyn Herbert, 23 listopada. Następnego dnia ponownie odsłonięto schody i wrota. 25 listopada otwarto wejście i oczyszczono z gruzu prowadzący do grobu korytarz. Na jego końcu znajdowało się kolejne zamurowane wejście z odciskami pieczęci. W lewym górnym rogu widać było ciemniejszą plamę, wskazującą miejsce, w którym włamali się starożytni złodzieje. Carter wybił w tym miejscu mały otwór w ścianie, przez który zajrzał do środka. Gdy jego oczy przywykły do mroku, oniemiał, widząc lśniące złotem skrzynie, meble, posągi, rydwany, wazy. Gdy spytano go, co widzi, odparł: „Cudowne rzeczy!”.
Nieetyczne zachowanie? Carter i Carnarvon odkryli pierwszy niemal nienaruszony grobowiec faraona – i to ze złotej epoki.