Dziewiętnastowieczna idea przynależności do wielkiej słowiańskiej wspólnoty ludów oraz poczucie solidarności i wspólnego losu historycznego wywarły wielki wpływ na intelektualne dzieje całej Europy Wschodniej. Jeszcze przed powstaniem listopadowym (1831) silny nurt słowianofilski zaznaczył się w działalności kierowanego przez Stanisława Staszica Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Warszawie. Prowadzone przez jego członków badania nad historią, kulturą i literaturą słowiańską stanowiły podstawę do formułowania idei obejmujących wszystkich ówczesnych Słowian. Nigdy nie nabrały one jednak kształtu doktryny politycznej – jak to było w przypadku słowianofilów rosyjskich; ich charakter był przede wszystkim moralny (bądź, jak w przypadku Staszica, historiozoficzny).
Na rozwój oraz popularność idei słowianofilskiej w Polsce największy wpływ miała kwestia stosunku do Rosji. Pod tym względem poglądy jej zwolenników były rozbieżne: jedni marzyli o utworzeniu republikańskiej wspólnoty zachodnich i południowych Słowian, która byłaby przeciwwagą dla Imperium Rosyjskiego; drudzy szukali dróg porozumienia ze wschodnim sąsiadem. Po powstaniu listopadowym większość orędowników wspólnoty słowiańskiej przeszła na pozycje niepodległościowe i odżegnała się od wszelkich związków z Rosją. Tylko niewielka część nadal postulowała zaniechanie dalszego oporu i uznanie politycznego prymatu imperium carów. Wśród nich byli m.in. prekursor polskiego mesjanizmu Józef Maria Hoene-Wroński (1776–1853) oraz działacz Wielkiej Emigracji Adam Gurowski (1805–66). Ten drugi wprost opowiadał się za rezygnacją z programu niepodległościowego i przyznawał Rosji pierwszeństwo w politycznym zjednoczeniu Słowian.
Choć przekonanie o doniosłej roli Słowian nie zostało przez Polaków skonsumowane na niwie politycznej, to stale wracało w twórczości najwybitniejszych polskich pisarzy.