Otwiera poczet trzynastowiecznych świętych monarchiń, których kult rozkwitł w Europie Środkowej w tych niełatwych dla Kościoła czasach. Zasłynęła przede wszystkim pobożnością. Była córką króla Węgier Andrzeja II (pan. 1205–35) z dynastii Arpadów i księżniczki Gertrudy z rodu Andechs. W swoim krótkim życiu zdążyła urodzić trójkę dzieci i pochować męża – Ludwika IV, landgrafa Turyngii i palatyna saskiego (pan. 1217–27) z dynastii Ludowingów.
Początek XIII w. przyniósł rozwój nowych form religijności, ukierunkowanej na osobiste praktykowanie ewangelicznego ubóstwa, samoumartwienie i ascezę połączone z posługą bliźniemu. Powstające wówczas zakony żebracze realizujące ten ideał – franciszkanie i dominikanie, wraz z ich żeńskimi gałęziami – zyskiwały ogromną popularność. Wzorzec franciszkańskiej pokory i wyrzeczenia się dóbr doczesnych zdawał się na pozór niezwykle odległy od obyczajowości i zbytku dworów Europy epoki dworskiej miłości i rycerskiego romansu. A jednak właśnie ten model życia okazał się nadzwyczaj atrakcyjny dla niespełna dwudziestoletniej księżnej. Jej radykalna w formie i treści pobożność budziła jednak tyleż podziw, co zaniepokojenie otoczenia. Mąż zadbał, by rozwijała się pod okiem (a raczej pod kontrolą) bezkompromisowego inkwizytora Konrada z Marburga.
Elżbieta była niepohamowana w religijnej gorliwości; jak przekazali hagiografowie, fundowała szpitale i klasztory, rozdzielała jałmużny, nie licząc się ze środkami (oskarżano ją o rozrzutność), oddawała się ascetycznym praktykom: wycieńczającym postom i innym umartwieniom ciała, sama sprawowała opiekę nad ubogimi i chorymi (w tym nad budzącymi przerażenie trędowatymi).
Gdy w 1227 r., podczas V krucjaty, zmarł jej mąż, młoda wdowa z dziećmi była zmuszona opuścić książęcą siedzibę w Wartburgu, najpewniej pod naciskiem szwagra Hermana Raspe.